W swoim czasie Wałęsa mówił, że jedzie do Watykanu, do papieża "naładować akumulatory". Ja mogę powiedzieć to samo, ale w kontekście Güstrow, gdzie co roku odbywa się jeden z cztrech turniejów SEC czyli Mistrzostw Europy (od 2016 roku odbywają się pod moim Patronatem Honorowym). Na dziesięć zawodów Speedway Euro Championship osiem było właśnie tam, na terenie dawnej NRD. Janusz Kołodziej jak wykwintne wino. Powtórzy wyczyn Pedersena? Romantyczny żużel, ludzie siedzący na trawie (choć nie tylko), kiełbaski czyli "Wursty", atmosfera turnieju, ale też pikniku. Nie ma to nic wspólnego z monumentalnym Stadionem Narodowym, galaktycznym Millenium Stadium w Cardiff, wypasioną Motoareną w Toruniu. Za to jest komplet publiczności i to obojętnie czy to SEC czy towarzyski Turniej Wielkanocny, gdzie jedynym bardziej znanym zawodnikiem zagranicznym jest Rasmus Jensen. Tor w Güstrow jest niełatwy technicznie, bardzo krótki, w związku z tym trzeba cały czas "składać się", co preferuje, Bogu dzięki, trochę bardziej umiejętności zawodników, a nie głównie ich motocykli. Dotychczas, do tego weekendu, w siedmiu zawodach w Güstrow zwyciężało siedmiu różnych jeźdźców. Wyjątek od tej reguły nastąpił teraz, bo zawody wygrał tak, jak w zeszłym roku Janusz Kołodziej, który jest jak wino, im starszy, tym lepszy. Gdyby nie jego cholerny pech i kontuzja, co spowodowało nieobecność wywodzącego się z Tarnowa zawodnika "Byków", dziś pewnie byłby liderem klasyfikacji SEC i walczył, tak, jak w sezonie 2022, o tytuł mistrza Europy. A i tak przykozaczył awansując dzięki jednemu turniejowi na szóste miejsce! Bardzo chciałbym, aby powtórzyła się w jego przypadku filmowa historia Nickiego Pedersena, który kiedyś w SEC-u też jeden turniej opuścił z powodu urazu, ale w trzech pozostałych zdobył na tyle punktów, że został mistrzem Starego Kontynentu! Promotorzy Grand Prix powinni pójść po rozum do głowy Po dwóch biegach w Güstrow Kacper Woryna miał pięć punktów i czwarte miejsce, po trzech zaksięgował siedem i awansował na miejsce 2-4 ex aequo. Potem powróciły upiory z przeszłości i znowu w ostatnich biegach był to inny Woryna niż na początku zawodów. Zabrakło mu raptem jednego oczka do barażu. Gdyby nie to, mógłby awansować nawet na pozycję wicelidera rozgrywek wyprzedzając Madsena. Duńczyk zaczął jak zwykle, czyli ciułając w dwóch biegach po punkcie, ale to u niego norma, bo zawsze rozkręca się później. Teraz się nie rozkręcił i sensacja stała się faktem: aktualny mistrz i lider SEC nie wszedł do pierwszej szóstki i teraz traci do rodaka Michelsena prawie dziesięć punktów, a na plecach czuje oddech paru Polaków i Lebiediewa. W Güstrow było świetnie pod względem sportowym i toru, co po raz kolejny każe puknąć się w głowę w kontekście organizatorów Speedway Grand Prix z Discovery, którzy z uporem maniaków organizują niemieckie turnieje w oddalonym od Güstrow o trzydzieści kilometrów Teterow, co w efekcie albo oferuje nudy i jazdę gęsiego, albo "corridę" z powodu fatalnie przygotowanej nawierzchni. I na tym też polega wyższość SEC nad SGP!