Spotkanie Unii Tarnów w Budmax-Stal Polonią Piła od początku było określane jako starcie przeznaczone dla prawdziwych koneserów czarnego sportu. Druga liga, brak wielkich gwiazd na torze oraz drużyny skupiające się głównie na odbudowie po nienajlepszych poprzednich latach. Ba, goście na prawie tysiąc dni zniknęli nawet z żużlowej mapy Polski i dla nich ten rok jest swoistym powrotem do rywalizacji o stawkę. Nic więc dziwnego, że tydzień temu ich domowy mecz oglądał nadkomplet publiczności. Słodko-gorzki powrót Artura Mroczki W sobotnie popołudnie oczy większości kibiców zwrócone były przede wszystkim na Artura Mroczkę, który po paru miesiącach, tym razem w innych barwach, powrócił do Tarnowa. Zanim jednak żużlowiec 30 kwietnia wyjechał na obiekt w Mościcach, pilskie środowisko dało mu nieźle popalić. Najpierw co niektórzy po materiale jednego z YouTuberów oskarżyli go o roztrwonienie pieniędzy danych mu przez klub. Potem zaś po remisie z Optibet Lokomotivem zawodnik był już noszony na rękach. Trzeba przyznać, że nieźle jak na niecały miesiąc startów w nowym zespole. Na torze 32-latek też spisywał się całkiem nieźle, lecz zabrakło mu najważniejszego, czyli biegowego zwycięstwa. Mała ilość trójek była w ogóle bolączką całej Budmax-Stali Polonii Piła. Reprezentanci przyjezdnych pierwsi linię mety mijali w zaledwie dwóch wyścigach. Zaszczytu tego dostąpili jedynie Tomas Jonasson i Marcin Jędrzejewski. Szwed zresztą odjechał kolejne w tym roku kapitalne spotkanie, dopisując przy swoim nazwisku solidną, jedenastopunktową zdobycz. Szkoda, że poziomem nie doszusowali do niego pozostali koledzy, zwłaszcza po pechowej serii gospodarzy w końcówce pojedynku. Nie zatrzymała ich nawet seria kontuzji Dlaczego pechowa? Ponieważ na dniach może okazać się, iż ze zdrowej drużyny zrobi się mały szpital. Zaczęło się od pechowego upadku Kajetana Kupca, który najprawdopodobniej zakończył się dla niego złamaniem barku. Gdy wydawało się już, że najgorsze za nami, z nawierzchnią toru z pozoru niegroźnie zapoznał się Patryk Rolnicki. 23-latek długo nie podnosił się spod bandy, więc zapakowano go wreszcie na nosze. Diagnoza? Prawdopodobny uraz nogi. Miejscowi, pomimo wielu przeciwności losu, ani razu nie tracili kontroli nad pojedynkiem i ostatecznie pokonali zespół z Piły różnicą aż dwunastu "oczek". Kibice w zasadzie mogą mieć pretensje tylko do Troya Batchelora. Reszta drużyny pojechała na sto procent. Z bólem zwyciężył nawet Kenneth Hansen, który w tygodniu mocno poobijał się w Danii, ale wywalczył sobie miejsce w składzie na treningu, a następnie ustrzelił dwucyfrówkę. Tarnów specjalnych powodów do świętowania jednak nie ma. Raz, że nie wiadomo co z poszkodowanymi żużlowcami. Dwa, że podopiecznym Waldemara Cisonia daleko do ligowych hegemonów. UNIA TARNÓW: 51BUDMAX-STAL POLONIA PIŁA: 39Unia Tarnów: 519. Troy Batchelor 6 (1,1,w,3,1)10. Kenneth Hansen 9+1 (1*,2,3,w,3)11. Oskar Bober 12 (3,w,3,3,3)12. Patryk Rolnicki 6 (3,3,w,-)13. Peter Ljung 12+1 (2*,3,3,3,1)14. Kajetan Kupiec 5 (3,2,u)15. Patryk Zieliński 1 (1,0,d,0)Budmax-Stal Polonia Piła: 391. Artur Mroczka 10+1 (2,1*,2,1,2,2)2. Max Dilger 6 (1,2,1,-,2)3. Lars Skupień 1 (0,1,-,-)4. Tomas Jonasson 11 (3,2,2,2,2,0)5. Marcin Jędrzejewski 7 (0,3,1,2,1,0)6. Ben Ernst 1 (0,-,1)7. Mateusz Panicz 3+1 (2,0,d,1*)