Upadek Kościucha spowodowały wyprute szprychy w przednim kole jego motocykla. Tuż po starcie doszło do minimalnego kontaktu z juniorem Abramczyk Polonii, Wiktorem Przyjemskim. To wystarczyło jednak by hak zawodnika gości zdemolował większość szprych w przednim kole zawodnika Orła. 37-latek nie miał żadnych szans na reakcję i uniknięcie wypadku. Kościuch z toru został za noszach zniesiony do karetki i odwieziony do szpitala. Na szczęście tam okazało się, że nie doszło do żadnych złamań. Mocno naruszone zostały jednak oba barki żużlowca, która obecnie wymagają regularnych zabiegów rehabilitacyjnych, by mógł wrócić do ścigania. Jest bezpieczne rozwiązanie! Przed tego typu wypadkami żużlowców mogłoby uchronić specjalne zabezpieczenie przedniego koła, w postaci osłon chroniących szprychy przez zniszczeniem. - To logiczne, że gdyby przednie koło motocykla Kościucha było wyposażone w osłonę, to do tego wypadku by nie doszło. Testowaliśmy nasze rozwiązanie wielokrotnie i to naprawdę działa - stwierdził Mirosław Dudek, szef firmy Promex, który razem z byłym działaczem PZM, Januszem Woźniakiem wymyślił i opatentował nowy typ osłon na przednie koła. - Nasze osłony, które są nowatorskim rozwiązaniem testowało kilku zawodników, m.in. Bartłomiej Kowalski z Eltrox Włókniarza Częstochowa i wszyscy mówią podobnie. Nic się nie dzieje nawet przy szprycy. Nie wyrywa kierownicy, a jako zabezpieczenie przed hakiem rywala sprawdza się idealnie. Jedynie co, to szpryca minimalnie może spowolnić motor w łuku, ale tak się dzieje też np. gdy żużlowiec dostaje szprycę na klatkę piersiową - wyjaśnił Dudek. Będzie zgłoszenie do prokuratury? Część żużlowców chciałby jeździć z przednimi osłonami w rozgrywkach ligowych, ale hamulcowymi pomysłu są przede wszystkim klubowi działacze. - Jeden z prezesów wręcz zawodnikowi zabronił. Pogoń za szybkością sprawia, że lekceważy się sprawy bezpieczeństwa. Myślę, że tylko odgórne przepisy coś by mogły w tej materii zmienić. Deflektorów nikt nie kwestionuje. Są nakazane, chociaż są przyczyną wielu wypadków. Sprawy bezpieczeństwa powinny być w sportach motorowych zawsze priorytetem. Nawet taki wielki mistrz jak Nicki Pedersen przez groźny wypadek spowodowany wyprutymi szprychami przedwcześnie musiał zakończyć sezon z uszkodzonym kręgosłupem. Nikomu nie życzę nic złego, ale moim zdaniem prędzej czy później może się to skończyć wózkiem inwalidzkim, dla któregoś zawodnika lub trumną. Wtedy wobec paru osób złożę zawiadomienie do prokuratury o czyn zaniechania - zapowiedział Dudek. PZM lekceważy sprawę? Odgórne przepisy w tej sprawie mógłby wprowadzić Polski Związek Motorowy. - W 2020 roku spotkałem się z prezesem PZM - Michałem Sikorą, prezesem honorowym - Andrzejem Witkowskim i szefem GKSŻ - Piotrem Szymańskim. Wspólnie ustaliliśmy, że z osłonami na kołach wystąpi reprezentacja Polski podczas meczu z Australią. Potem jednak przyszła pandemia i do meczu nie doszło. Były jeszcze zawody zaplecza kadry w Lublinie. Najpierw z osłonami mieli pojechać wszyscy, ostatecznie stanęło na dobrowolności i skorzystało z nich pięciu zawodników. Zawody przejechali szczęśliwie, za to dwóch z tych, którzy wybrali start bez osłon miało wypadki spowodowane właśnie wyprutymi szprychami, a jeden z nich wylądował w szpitalu. Nawet to nie przekonało działaczy PZM, do podjęcia szybkich działań w tej sprawie. Wręcz przeciwnie. Z początkiem sezonu 2021 sprawa całkiem ucichła. Na co czekamy? Czy Polak zawsze ma być mądry po szkodzie? - zakończył Dudek. Arkadiusz Adamczyk