15 zawodników w kadrze Texom Stali Rzeszów to o siedmiu za dużo. W meczu może jechać maksymalnie ośmiu zawodników, a budowanie długiej ławki rezerwowych nie jest w żużlu częstą praktyką. Mało kto tak robi, bo z tego zwykle wychodzą kwasy w drużynie. Ci, którzy nie jadą psują atmosferę. Stal Rzeszów budując skład miała jasny cel Stal budując szeroką kadrę, miała jednak proste założenie. Bierzemy, ile się da po dobrych cenach, bo wiosną będzie można na tym zarobić. Kiedy przyjdą kontuzje, a to jest w żużlu normą, to inne kluby mogą chcieć wypożyczyć (kupić) któregoś z zawodników zakontraktowanych w rzeszowskim zespole. To nie jest tak, że wszystko jest na sprzedaż, bo Stal chce walczyć o awans i z tym się nie kryje. W klubie dopuszczają jednak myśl, że wiosną odejdzie jeden z liderów: Jonas Jeppesen. W tym roku Duńczyk jeździł w PGE Ekstralidze, ale jego współpraca ze sztabem zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa nie układała się najlepiej. Zawodnik miał przebłyski, ale ogólnie stracił sezon. Jeppesen ma jednak potencjał i o tym mogą sobie przypomnieć działacze ekstraligowych klubów, gdy przyjdzie im łatać dziury po kontuzjach. Jonas Jeppesen jest najdroższy Jest już nawet ustalona cena za Jeppesena. To 240 tysięcy złotych. Zawodnik podpisał ze Stalą kontrakt za 120 tysięcy złotych. W klubie wymyślono, że każdy będzie mógł wiosną odejść za dwukrotność kwoty, jaką dostał za podpis. I tak Jeppesen kosztuje 240, a taki Peter Kildemand 200 tysięcy, bo za podpis wziął 100 tysięcy. Oczywiście Stal nie sprzeda i Jeppesena, i Kildemanda, bo kimś musi o ten awans powalczyć. W szerokiej kadrze jest jednak co najmniej 5-6 zawodników, którzy mogą odejść w każdej chwili i nie odbije się to w żaden sposób na wyniku. Czytaj także: Wydali milion na podpisy. Czy kupią za to marzenia?