Liga duńska nigdy nie należała do najlepszych na świecie. Nie dość, że poza rodzimymi zawodnikami próżno było tam szukać wielkich nazwisk, to na dodatek kibice mogli pasjonować się rozgrywkami wyłącznie oglądając amatorskie transmisje realizowane na YouTube. Życie tamtejszym działaczom jakiś czas temu utrudnili dodatkowo polscy prezesi, którzy ograniczyli starty w zmaganiach poza naszym krajem. Idzie nowe w duńskim żużlu Na całe szczęście wiele wskazuje na to, iż taki stan rzeczy w ciągu kilku najbliższych lat ulegnie radykalnej poprawie. Początek nowej ery w SpeedwayLigaen w zasadzie już się rozpoczął. Pierwszą, świetną wiadomością dla kibiców jest podpisanie umowy z firmą Spring Media zajmującą się profesjonalną realizacją transmisji wideo z wydarzeń sportowych. Kontrakt obowiązywać ma aż do 2025 roku. - Wzajemna współpraca jest ważnym krokiem w realizacji naszej wizji spopularyzowania SpeedwayLiagen w Danii i wykorzystania pełnego potencjału naszego ukochanego sportu. Zapewnimy to dzięki silnym działaniom marketingowym i udziału w zmaganiach takich gwiazd jak Nicki Pedersen i Leon Madsen - tłumaczy Jørgen Bitsch, prezes zarządu SpeedwayLigaen. Duńczycy rzucą wyzwanie Szwedom i Brytyjczykom? Przekaz na żywo z meczów ligowych to nie jedyna pozytywna zmiana, jaka czeka rozgrywki. - Będziemy pracować nad profesjonalizacją ligi, aby stała się ona bardziej atrakcyjna. Celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której osiem klubów będzie miało połowę udziałów, a drugie 50% zostanie dobrze zainwestowane z myślą o owocnej przyszłości - zakończył działacz. Bać muszą się przede wszystkim Szwedzi i Brytyjczycy. Jak na razie klasowi zawodnicy poza Polską obierają za cel właśnie te dwa kraje. Niewykluczone jednak, że w Danii niedługo pojawią się większe pieniądze, a nic tak nie działa na żużlowców jak lepsze zarobki.