Kacper Pludra w GKM-ie, czyli biznes doskonały Kacper Pludra długo nie wiedział, gdzie spędzi sezon 2022. Mógł wylądować w Gorzowie, Gdańsku, a nawet w Krośnie. Skończyło się jednak na Grudziądzu. Mam wrażenie, że ta transakcja dwuletniego wypożyczenia do GKM-u ucieszyła oba kluby i samego zawodnika. Żużlowiec przynajmniej w teorii powinien mieć pewne miejsce w składzie. Tak przynajmniej podpowiada papier, bo jednak trochę doświadczenia w PGE Ekstralidze już zebrał i choć jakoś specjalnie nie zaskakiwał, to stać go mimo wszystko na kilka punktów w meczu. A w Grudziądzu nie mają przecież w kadrze tak doświadczonego juniora jak Pludra. Zadowolone mogą być też oba kluby. GKM wzmocnił swoją formację i dał sobie większe pole manewru. Zresztą nawet, jeśli okazałoby się w trakcie sezonu, że Pludra zawodzi i nie łapie się do składu, to działacze i tak nie będą mogli sobie wiele zarzucić. Jesienią sondowali przecież wielu zawodników, ale trudno było kogokolwiek ściągnąć. Nie poddali się jednak i powalczyli o Pludrę. Myślę, że kibice to zrozumieją i nikt do nikogo nie będzie miał pretensji w razie niepowodzenia. Na końcu tego łańcuszka jest Fogo Unia Leszno, która w mojej ocenie zrobiła najlepszy biznes. Wiem, że nie wszyscy podzielają tą opinię, jednak w tym wszystkim widzę szerszą perspektywę, którą kierowali się działacze. Zależy im na dalszej produkcji młodych, zdolnych żużlowców, więc zwyczajnie wolą stawiać na młodszych zawodników. Zakładam, że wkrótce ktoś spod ręki trenera Romana Jankowskiego znów zaskoczy nas dużym talentem. W każdym razie z tego co słychać, to w Lesznie jest w kim wybierać. Poza wszystkim Fogo Unia i tak nie ma jakiegoś wielkiego parcia na wynik. Złote czasy, przynajmniej na chwilę, się skończyły i potrzebny jest teraz okres przejściowy. Zresztą nie ukrywają tego sami działacze, którzy otwarcie mówią, że może lepiej jest zrobić krok w przód, aby za jakiś czas znów zaatakować i bić się o medale. A z Pludrą czy bez zespół z Leszna i tak nie byłby stawiany w roli faworytów w zbliżającym się sezonie. Nie można też zapominać o kasie, jaką zainkasuje klub za dwuletnie wypożyczenie. Oficjalnej kwoty transakcji nie poznaliśmy, ale na pewno nie były to małe pieniądze. Za transfer Krzysztofa Sadurskiego do Krosna byli mistrzowie Polski mieli zainkasować 300 tysięcy. A przecież Pludra to przynajmniej półka wyżej, jeśli chodzi o poziom sportowy. Jednym słowem mówiąc doszło do transferu, z którego wszyscy mogą być zadowoleni.