Tauron w tym roku zaszalał, obejmując sponsoringiem trzy częstochowskie kluby. Może być duży problem z przedłużeniem tych umów. Na wtorkowym zebraniu władz spółki sytuacja zrobiła się patowa, bo trzech członków było za nowymi kontraktami, ale trzech się temu sprzeciwiło. Kluby mogą już nie dostać kasy ze spółki Nasze źródło twierdzi, że może być kłopoty z tym, żeby Raków, Włókniarz i Norwid w ogóle dostały umowy na kolejny sezon. Nie wiemy, ile dostawała siatkówka. Piłkarze mieli dotąd otrzymać trzy miliony, a żużlowy klub milion złotych. To są oczywiście nieoficjalne informacje, bo nikt nigdy wartości tych kontraktów nie ujawnił. Raków bez Taurona pewnie sobie jakoś poradzi. Dzięki europejskim pucharom klub dostał pewien zastrzyk gotówki. Za sam awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów Raków skasował 5 milionów euro. Nie wiemy jednak, co z Włókniarzem. Dobrze, że złe wieści z Taurona już teraz dotarły do klubu, bo będzie czas, żeby znaleźć jakąś sensowną alternatywę. Dla Włókniarza każdy grosz się liczy, bo koszty w żużlu rosną niesamowicie. Włókniarz w tym roku miał budżet sięgający 20 milionów złotych. Za rok mniejszy nie będzie. Szansę ma promotor SEC i rundy na Stadionie Śląskim Wracając do Taurona, to jest spora szansa na przedłużenie umowy z firmą One Sport, promotorem SEC na żużlu. Strony współpracują już od kilku sezonów, a teraz miały przedłużyć umowę aż o 3 lata. Za rok One Sport chce zrobić jedną z rund na Stadionie Śląskim w Chorzowie. To miałaby być wizytówka cyklu i ukłon w stronę energetycznej spółki, która swoją siedzibę ma na Górnym Śląsku. Na decyzje w Tauronie mogła mieć wpływ sytuacja, jaką mamą od pewnego czasu wobec spółek skarbu państwa. Jest duża nagonka o to, że dają one pieniądze na konkretne kluby. Ryszard Czarnecki, polityk PiS, przestrzegał już jakiś czas temu na naszych łamach, że to ofensywa przeciwko spółkom może wywołać efekt mrożący.