30 września w Toruniu odbędzie się ostatnia runda tegorocznego cyklu GP. Istnieje prawdopodobieństwo, że nie tylko złoto będzie już wcześniej "klepnięte". Podobnie sprawa może wyglądać w przypadku pozostałych medali. Teoretycznie więc w Toruniu najważniejszą rzeczą byłaby walka o utrzymanie w cyklu, ale... przecież i tak ci, którym się to nie uda i zajmą następne miejsca, zapewne otrzymają stałe dzikie karty na przyszły rok. Zatem runda w Toruniu może być dość mocno okrojona z emocji. Tak czy inaczej jednak budzi ona spore zainteresowanie wśród kibiców, bo w zasadzie jest ostatnią dużą imprezą indywidualną w sezonie 2023. Znaczna część biletów jest już sprzedana, ale fani rzecz jasna chcą mieć najlepsze możliwe miejsca. W związku z tym szukają ludzi, którzy z jakichś względów nie mogą iść, mimo że kupili bilety. Albo tych, którzy po prostu mają skądś wejściówki i chcą na nich zarobić. Ale takie zakupy to ryzykowna gra. Uważajcie, bo możecie nie wejść Kibice na różnych forach i portalach piszą, że bilety na rundę w Toruniu łatwo podrobić. - Kiedyś kupiłem od jednego gościa dwa bilety. W ostatniej chwili zorientowałem się, że są lewe. Oczywiście on mnie zablokował, więc nie mogłem się skontaktować. Przez to wszystko nie wszedłem w ogóle na zawody, a kasa rzecz jasna przepadła, bo po sprzedawcy ani śladu. - napisał pan Krystian. - Miałem coś podobnego. Ale na szczęście nie kupiłem, a jedynie chciałem to zrobić. Później jednak słyszałem, że ten człowiek tak czy inaczej kogoś oszukał - dodał pan Tomasz. Lewe bilety mogą być zrobione na różne sposoby. Na pewno jednak nie pozwolą wejść na zawody, bo kod nie odbije się odpowiednio przy bramkach. - Jak ktoś jest "fachowcem", to zrobi i taki który się nawet odbije. A potem przyjdzie ktoś na to miejsce albo nawet to tamtą osoba nie wejdzie - mówi nam pracownik jednej z firm zajmujących się dystrybucją biletów na imprezy masowe. Wniosek? Pospieszyć się z kupnem biletów, bo potem mogą być z tego same nieprzyjemności. Oczywiście tych biletów, które sprzedaje sam organizator.