Finałowej rywalizacji w drugiej lidze żużlowej towarzyszyło sporo emocji, ale nie do końca sportowych. Rewanż w Ostrowie rozgrywany był dwukrotnie - najpierw 5 października, po szóstym biegu, mecz został przerwany przy stanie 21:15 z powodu awarii oświetlenia. Drużyna Wandy zarzuciła wówczas rywalom, że celowo spowodowali usterkę, by mecz nie mógł zostać dokończony. W trakcie spotkania zasłabł jeden z liderów Ostrovii Alesz Dryml i gospodarze mogli mieć kłopot z odrobieniem strat z pierwszego pojedynku. Prowadząca rozgrywki Główna Komisja Sportu Żużlowego ukarała ostrowski klub łączna karą 70 tysięcy złotych, ale zadecydowała o powtórzeniu rewanżowego meczu. W nim ostrowianie, którzy wygrali rundę zasadniczą, byli już zdecydowanie lepsi i pokonali przeciwnika 61:28. Tym samym powrócili do pierwszej ligi, z której spadli rok temu. Zgodnie z regulaminem krakowski zespół będzie miał jeszcze szansę awansu - w barażu o miejsce na zapleczu ekstraligi zmierzą się z siódmą drużyną pierwszej ligi ZKŻ ROW. Pierwszy mecz odbędzie się w niedzielę w Krakowie. Niewykluczone, że w związku z nieotrzymaniem licencji przez drużyny z Gdańska i Częstochowy, GKSŻ dopuści Wandę do udziału w pierwszej lidze bez konieczności rywalizacji w barażach.