- Wspólnie z moją rodziną zdecydowaliśmy, że nie wezmę udziału w zawodach SoN w 2025 roku. Zgodnie z obecnym kalendarzem zakończę mój sezon we wrześniu. (...) Przez większość czasu jestem żużlowcem, ale jestem także człowiekiem rodzinnym, dlatego w tym roku postanowiłem nie przedłużać sezonu o październikowe zawody SoN. Życzę szwedzkiej drużynie powodzenia! - poinformował Fredrik Lindgren. Krytyka pod adresem Lindgrena, "jeździ tylko tam, gdzie są pieniądze" Decyzja lidera reprezentacji Szwecji wywołała spore zamieszanie wśród kibiców. - Skoro nasza jedyna gwiazda jest zdrowa, to powinna wystartować. To zły sygnał dla reszty. Wygląda na to, że jeździ tylko tam, gdzie są pieniądze - pisze jeden z sympatyków. - Może nadszedł czas, aby starty dla reprezentacji narodowej były obowiązkowe, jeśli ktoś chce startować na szwedzkiej licencji - wtóruje mu następny. Z jednej strony ich pretensje są uzasadnione, ponieważ Szwedzi bardzo dobrze czują się w tej formule. Ostatnie dwie edycje Speedway of Nations kończyli na najniższym stopniu podium. W najlepszym wypadku w Toruniu mogliby powalczyć nawet o złoto. Bez Lindgrena jest praktycznie niemożliwe. Wielki talent czarnym koniem, wspiera go polski wicemistrz świata - Biorąc pod uwagę, w jakim kryzysie jest szwedzki żużel, uważam że czasy, w których wszystko trzeba owijać w bawełnę, już minęły. Wzorce do naśladowania są niezwykle ważne dla przyszłości tego sportu. Krytyka w tej sprawie jest uzasadniona - podkreśla jeden ze szwedzkich kibiców. To nie pierwsza taka sytuacja. 39-latek w przeszłości kilkukrotnie odpuszczał starty dla kadry. Ostatnio miało to miejsce w 2021 roku, kiedy mistrzostwa świata par również odbywały się w październiku. Niektórzy są jednak wyrozumiali w tej kwestii. - Całkowicie go rozumiem. Przez wiele lat dźwigał duży ciężar, a po tylu sezonach na najwyższym poziomie jego ciało z pewnością zaczyna to odczuwać - zaznacza. Jeśli nic nie ulegnie zmianie, to najpewniej faworytami do startu będą Oliver Berntzon i Jacob Thorssell. Być może swoje miejsce znajdzie również Philip Hellstroem-Baengs. Wielki talent z kraju trzech koron będzie wspierany teraz przez Krzysztofa Kasprzaka. Polak twierdzi, że to potencjał na miarę Darcy'ego Warda.