Ostatnia deska ratunku dla polskich klubów. Jedni spłacają zadłużenie, inni już piszą odwołanie
Polonia Piła oraz Kolejarz Opole to jedyne kluby żużlowe, które nie otrzymały w pierwszym terminie licencji na starty w rozgrywkach ligowych. W Pile zadłużenie topnieje z dnia na dzień. Pilanie praktycznie codziennie spłacają zobowiązania. W Opolu z kolei nie mogli uwierzyć, że nie otrzymali licencji na starty w rozgrywkach. – To pstryczek w nos dla naszego klubu. Tak, jak wcześniej informował prezes, spłaciliśmy nasze zobowiązania w całości – mówi nam Grzegorz Grabalski, szef marketingu Kolejarza.
Cztery polskie kluby pozostaną pod lupą komisji ds. licencji. Unia Tarnów oraz Stal Gorzów otrzymały licencje nadzorowane, co oznacza, że stan kasy klubowej będzie w tych ośrodkach ściśle kontrolowany. Z kolei Polonia Piła oraz Kolejarz Opole pozostały na lodzie, bez licencji na starty w przyszłorocznych rozgrywkach.
Żużel. W Opolu są spokojni, ale odmowę przyznania licencji potraktowali osobiście
W Opolu choć zobowiązania wobec zawodników były, te zostały spłacone w całości, a klub nie dostał licencji z innego powodu. - Z mojej wiedzy wynika, że wszystkie długi wymagane do licencji zostały spłacone. Oczywiście zweryfikujemy te płatności jeszcze raz, ale nic nam nie powinno umknąć - mówi Grzegorz Grabalski.
W Opolu pojawił się problem z zaświadczeniem dot. niezaleganiu w ZUS-ie. To dlatego odmówiono Kolejarzowi licencji na starty. Opolanie już dziś piszą odwołanie do Prezydium PZM. - Zmienialiśmy księgowość w trakcie roku i stąd takie zawirowanie z dokumentem dot. niezalegania w ZUS-ie. Chodzi o uzyskanie zaświadczenia z ZUS-u oraz przekierowanie pieniędzy pomiędzy rachunkami klubowymi. Już dziś zaczynamy pisać odwołanie. Dotknął nas brak licencji z takiego powodu. Inne kluby mają milionowe zadłużenia, a dostały licencję - dodał Grabalski.
Żużel. Polonia Piła wciąż spłaca zadłużenie
W Pile z kolei nadal nie spłacono całości zadłużenia. Wcześniej informowaliśmy o tym, że zadłużenie Polonii wynosi ok. 400 tysięcy złotych, a otwarcie o sytuacji finansowej klubu rozmawiał z nami prezes Dariusz Pućka.
- Sukcesywnie spłacamy zadłużenie. Jeszcze trochę nam pozostało, jednakże nie jestem wskazać nawet kwoty, bo ona za 5 minut już może być nieaktualna. Jak tylko dostajemy płatności od sponsorów, od razy je przekierowujemy na konta wierzycieli. Jesteśmy dobrej myśli, mamy nadzieję na starty w przyszłym sezonie. Na pewno odwołamy się od tej decyzji, bo przecież dużo bardziej zadłużone kluby dopuszczono do startów - przekazał nam Dariusz Pućka.