Fogo Unia Leszno to w tym roku największy pechowiec PGE Ekstraligi. Drużyna nękana jest kontuzjami. Do Chrisa Holdera i Nazara Parnickiego dołączył w niedzielę Grzegorz Zengota. Żużlowiec upadł podczas meczu w Gorzowie i złamał obojczyk. Przerwa Zengoty nie powinna być długa Jeszcze tego samego dnia żużlowiec zaskoczył wszystkich wrzucając na swoje social media zdjęcie, na którym uśmiecha się i daje do zrozumienia, że uraz obojczyka w żaden sposób go nie złamał. Optymizm Grzegorza Zengoty podyktowany jest tym, że powinien stracić najwyżej jedno spotkanie. Wszystko przez to, że tego typu kontuzje to chleb powszedni dla zawodników. Wystarczy zabieg, szybka rehabilitacja i powrót na tor. Tą właśnie drogą ma pójść Zengota. Jeszcze w poniedziałek jego obojczyk ma zostać zespolony. - Znam takich, którzy po tygodniu siedzieli już na motocyklu - śmiał się w Magazynie Żużlowym PGE Ekstraligi trener Marek Cieślak, ale w tym wypadku aż tak szybkiego powrotu na tor nie należy się spodziewać. Żużlowiec najpewniej będzie musiał poczekać nieco dłużej, ale i tak straci najpewniej jedną ligową kolejkę. Tę optymistyczny scenariusz potwierdził w niedzielę także Krzysztof Cegielski doskonale orientujący się w leszczyńskim środowisku. Zengota będzie dostępny w kluczowych meczach A jak to wygląda w kalendarzu? 4 czerwca Fogo Unia podejmie u siebie ebut.pl Stal Gorzów. W tym meczu Zengoty zabraknie, więc leszczynianie jakoś będą musieli radzić sobie bez swojego lidera. Kolejny mecz rozegrają 11 czerwca w Częstochowie. Jest szansa, że Grzegorz właśnie wtedy pojawi się w składzie. Kluczowa jest jednak jego obecność w spotkaniach na własnym torze, gdzie Unia może zdobywać punkty, które tak bardzo potrzebuje. Nie ma więc powodów do paniki, bo wszystko wskazuje na to, że najważniejszy mecz czeka podopiecznych Piotra Barona 7 lipca. Wtedy do Leszna przyjedzie ZOOleszcz GKM Grudziądz. To spotkanie będą musieli wygrać, aby widmo spadku nie zaglądało drużynie między oczy.