- Motor będzie faworytem każdego meczu w tym sezonie - powiedział komentujący spotkanie w Eleven Sports Marcin Kuźbicki. Po zimowym transferze Wiktora Przyjemskiego maszyna ze wschodu Polski stała się jeszcze silniejsza. Motor ma w składzie aktualnego mistrza, wicemistrza i czwartego zawodnika świata. W piątkowy wieczór do Lublina przyjechał także brązowy medalista z zeszłego roku, czyli Martin Vaculik. Niektórzy mieli nadzieję, że to da jakieś większe emocje, ale do niczego takiego nie doszło. Nadzieję wielokrotnie mają też rywale stający pod taśmą z Bartoszem Zmarzlikiem. To co od początku roku robi ten zawodnik z jednej strony dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem. Zmarzlik to jeden z najlepszych żużlowców w historii. Ale z drugiej strony co roku dziwimy się, że ktoś może być do tego stopnia regularny, pewny i niezawodny. Bartosz w zasadzie nie ma słabszych chwil, a jeśli za taką można było uznać dziewięć punktów w finale Złotego Kasku, to o czym tu mówić. Tęsknią za nim, a on ich pogrążył W związku z doniesieniami o wycofaniu się jednego z najważniejszych sponsorów Motoru, pojawiły się spekulacje że być może w Gorzowie znów zobaczą Zmarzlika w czerwonym lub niebieskim kasku. Jest grupa osób niemogących wybaczyć Bartoszowi odejścia, ale to mniejszość. Pozostali przekonali się w piątek kolejny raz, jak wiele Zmarzlik znaczy dla zespołu. Jego starty były tak atomowe, że nie było czego zbierać. Wygrywał, jak chciał. W jednym z biegów zaszokował kibiców, bo próbował jechać parą z Bartoszem Bańborem, ale chyba przypadkiem mu trochę przeszkodził. Motor budował przewagę od pierwszego biegu i w połowie meczu Stal była już bezradna. Dziwne decyzje podejmował Stanisław Chomski, który w ogóle nie korzystał z rezerw taktycznych. Komentatorzy zgodnie uznali, że to trochę niezrozumiałe. Chomski wyglądał, jakby nie walczył o jak najkorzystniejszy wynik przed rewanżem. A przecież tu toczy się walka o punkt bonusowy, który często może zaważyć na ważnych kwestiach pod koniec rundy zasadniczej. Zmarzlik w końcu przegrał, ale Motor miał wszystko pod kontrolą W 13. biegu doszło do wydarzenia wręcz sensacyjnego. Bartosz Zmarzlik przegrał start i bardzo źle rozegrał pierwszy łuk. Znalazł się daleko z tyłu i niewiele mógł zrobić. Gdy wydawało się, że dowiezie zero, to zdołał urwać jeden punkt. Tak czy inaczej to jego pierwsza strata w sezonie 2024. Wcześniej był drugi tylko za kolegą z pary. Jego trzecie miejsce było jednak bez znaczenia, bo przed biegami nominowanymi Motor i tak miał +20 i już dawno mógł rozpocząć świętowanie. W 14. biegu sczepili się Fredrik Lindgren i Martin Vaculik. Szwedowi mocno zakłóciło to jazdę i musiał od razu zmienić motocykl. W powtórce Stal nieco osłodziła sobie ten wieczór. Vaculik z młodym Paluchem nieoczekiwanie pokonali 5:1 parę gospodarzy w osobach Lindgrena i Cierniaka. Ale już chwilę później wszystko wróciło do normy, bo Zmarzlik z Holderem zrobili to samo, lecz na korzyść Motoru. Orlen Oil Motor Lublin 559. Dominik Kubera 5+1 (0,2,1,2*)10. Mateusz Cierniak 7+2 (1*,1*,3,2,0)11. Jack Holder 12+1 (3,1,3,3,2*)12. Fredrik Lindgren 10+1 (2*,3,1,3,1)13. Bartosz Zmarzlik 13 (3,3,3,1,3)14. Wiktor Przyjemski 5 (3,2,0)15. Bartosz Bańbor 3+1 (2*,1,0)16. Bartosz Jaworski nie startował ebut.pl Stal Gorzów 351. Szymon Woźniak 7 (2,2,2,1,0)2. Oskar Fajfer 2 (0,0,0,2)3. Martin Vaculik 7+2 (1*,2,1*,0,3)4. Jakub Miśkowiak 2 (0,0,2,0,-)5. Anders Thomsen 10 (1,3,2,3,1)6. Oskar Paluch 6+1 (1,3,0,0,2*)7. Jakub Stojanowski 1+1 (0,-,1*)8. Mathias Pollestad nie startował