To było do przewidzenia. Decyzja o przywróceniu Rosjan wywołała dyskusje i kontrowersje nie tylko wśród działaczy, ale także kibiców. Co jasne, istnieje wielka grupa fanów Emila Sajfutdinowa, Artioma Łaguty czy Andrieja Kudriaszowa. Oni z takiego obrotu spraw są bardzo zadowoleni. Nie brakuje jednak także tych, którym bardzo się to nie podoba. Trudno ocenić, która grupa jest większa. Obie głośno przedstawiają swoje racje. - Ja nie pójdę na stadion. Dla mnie to po prostu kłóci się ze światopoglądem. Nie chcę ich oglądać, choć nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś chce to robić. Nie moja sprawa. Ja dzieci i znajomych na mecze już nie będę namawiał - pisze jeden z kibiców. - Ja zastanowię się do sezonu. Na razie mam podobnie odczucia. Jestem jednak fanem tego sportu i naprawdę trudno mi będzie bez niego żyć - dodaje. Oni są za powrotem Rosjan Istnieje też spora grupa tych, którzy mimo kontrowersji, jakie budzi wspomniana decyzja, będą gotowi już wiosną, by kibicować swoim drużynom. - Staram się nie generalizować. Lubię Sajfutdinowa, cenię Łagutę i nic nie mam do Kudriaszowa. Dlaczego miałbym nie chodzić na mecze? To chłopaki, którzy naprawdę nie są winni. Bez sensu ich oskarżać o takie rzeczy - napisał pan Krystian, kibic Śląska Świętochłowice, który chodzi na mecze w Rybniku. A my dodajmy, że Sajfutdinow zasili Apatora Toruń, Łaguta z kolei Betard Spartę. Te kluby na powrocie Rosjan bardzo zyskają. Widzieliśmy rok temu, ile zwłaszcza dla Sparty znaczy brak Łaguty. Niepewny jest zaś los Kudriaszowa. Jak dotąd nie porozumiał się oficjalnie z nikim (nieoficjalnie wiemy, że ma jeździć w OK Bedmet Kolejarzu Opole). A przecież jeszcze jest Wadim Tarasienko. On też ma cień szansy na powrót, bo ma polską rodzinę. Bardzo na niego liczyć GKM Grudziądz. Czytaj także: Powtórzy się historia z Lewandowskim? Wielkie pieniądze w grze