Mateusz Cierniak i Bartłomiej Kowalski to być może dwójka najlepszych obecnie juniorów w Polsce. Obaj już dzisiaj mogą liczyć na bardzo wysokie kontrakty odpowiednio w Motorze Lublin i Betard Sparcie Wrocław. To nie koniec dobrych czasów dla obu żużlowców, bo za chwilę ustawi się do nich kolejka chętnych klubów, które gorączkowo będą szukać wzmocnień na pozycji zawodnika do lat 24. Pozycja U-24. Tu szykuje się pogrom Z naszych wyliczeń wynika, że za rok nawet pięć klubów PGE Ekstraligi może szukać zawodników na tę pozycję. Na ten moment zabezpieczony jest zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa (mają Jakuba Miśkowiaka), Fogo Unia Leszno (jest Keynan Rew lub któryś z pozostałych Australijczyków) oraz Cellfast Wilki Krosno (mają Mateusza Świdnickiego). W pozostałych klubach albo będą szukać, albo na pewno rozważą wzmocnienia na tej pozycji. Moje Bermudy Stal Gorzów ma co prawda Timiego Salonena i Wiktora Jasińskiego, ale dziś trudno przewidzieć, czy spełnią oczekiwania w nadchodzącym sezonie. Podobnie sprawa ma się w przypadku Wiktora Lamparta, który jesienią dołączył do For Nature Solutions Apatora Toruń. W najgorszym położeniu będzie ZOOleszcz GKM Grudziądz, który po sezonie straci Norberta Krakowiaka i Gleba Czugunowa, a wzmocnienia będą nieuniknione. Rękę na pulsie trzymać musi z kolei Motor Lublin i Betard Sparta Wrocław. W obu klubach wiek 24 lat skończą Dominik Kubera i Daniel Bewley. Potrzebne więc będą solidne zastępstwa. Motor i Sparta zatrzymają swoje młode gwiazdy? Dla obu klubów najlepiej byłoby, gdyby udało się przedłużyć umowy z Cierniakiem i Kowalskim. Ci powinni spokojnie poradzić sobie w nowej roli, bo już niejednokrotnie udowodnili, że są w stanie skutecznie rywalizować z seniorami. Tyle tylko, że taka operacja może ich słono kosztować. Jeśli obaj przynajmniej utrzymają zeszłoroczny poziom, to rozmowy o nowych kontraktach zaczną najpewniej od sowitej podwyżki. Na razie obaj podkreślali niedawno w rozmowie z Interią, że czują się w swoich klubach dobrze. Atmosfera i zadowolenie gwiazd może tutaj jednak nie wystarczyć. Determinacja innych klubów w kontekście namówienia ich do współpracy może być ogromna. Działacze z Lublina i Wrocławia muszą utrzymać więc dużą czujność. Tym bardziej, że pierwsze oferty mogą pojawić zaraz po starcie nowego sezonu. Zobacz również: Rosjanin pojedzie? Rzecznik praw obywatelskich wkracza do akcji