Jestem winny parę słów wyjaśnienia o tej pseudoaferze rozdmuchanej przez prawicowe media. Urosła ona u nich do rozmiarów większych niż to co trudne i ważne dla naszego kraju oraz ludzi w nim żyjących. Wkradło się dużo złego, ale mamy taki dziwny świat, jak śpiewał Czesław Niemen. Dziwne jest też to, że media wkraczają w nasze prywatne życie, często zaglądając pod kołdrę. Nie mają żadnych hamulców przed niczym. Jestem do tego przyzwyczajony, bo jako prezes klubu i senator nie raz doświadczyłem paru niezbyt fajnych sytuacji. Najlepsze są jednak te wszystkie oskarżenia zakończone znakiem zapytania. Treść jasno wskazuje na winę, ale w sądzie ten znak zapytania ma szczególne znaczenie. Nie jest bowiem oskarżeniem czy stwierdzeniem, tylko zapytaniem. Nie chcę się tłumaczyć publicznie z prywatnych i rodzinnych spraw. Oczywiście nie jestem też święty i bez winy. No bo kto jest? W życiu zdarzają się po prostu różne sytuacje. Są emocje, żale, nerwy czy chwile bezsilności. Ale żeby od razu biec do prasy przeciwnej każdemu kto nie popiera obecnego rządu, próbując w ten sposób wymusić jeszcze raz świadczenie które zostało zapłacone? Zostawię to bez komentarza... Piłkarze musieli się tłumaczyć za premiera Mundial trwa. Faworyci wracają do domu. Maroko jest niesamowite i coraz częściej słyszę, że może być w finale. U nas premier obiecał z kolei piłkarzom premię z nikim tego nie konsultując. Uważa on może, że to jego pieniądze i może je rozdawać komu chce i ile chce. Z tego wszystkiego muszą tłumaczyć się teraz sami piłkarze, którzy w tym wszystkim są najmniej winni. A kończąc temat premii, nigdy nie słyszałem, aby kogoś nagradzano ją za zajęcie miejsca od 9 do 16. Ale mogę się mylić... Robert Dowhan Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata