Nurkowanie, udawanie Neymara (piłkarskiego mistrza w symulowaniu), nie jest w żużlu marginalnym zjawiskiem. Przed startem sezonu 2023 właśnie temu poświęcono jedno ze spotkań panelu sędziowskiego. Opowiedział o nim w trakcie telewizyjnej transmisji z meczu Stali ze Spartą Krzysztof Cegielski. Na filmach było tylko trzech zawodników Były żużlowiec przyznał, że Leszek Demski, szef arbitrów, zaprosił jego i Tomasza Golloba na pokaz "artystycznych upadków". Panowie oglądali kilka filmików, na których zawodnicy kładący się na tor ewidentnie robili to po to, żeby skłonić sędziego do wykluczenia przeciwnika ewentualnie do powtórki. - Dziwnym trafem na tych filmikach byli tylko trzej zawodnicy - przyznał Cegielski, podając nazwiska żużlowców zapatrzonych w Neymara. - Szymon Woźniak, Piotr Pawlicki, Jason Doyle - wyliczył ekspert specjalistów od nurkowania. Cegielski widząc leżącego Pawlickiego tylko się uśmiechnął Nic dziwnego, że Cegielski tylko się uśmiechnął, kiedy zobaczył, jak Pawlicki kładzie się na torze w 8. biegu. To była jedna z tych sytuacji, o której była mowa na panelu. Pawlicki przegrał pierwszy łuk, widział, że nie ma szans, więc wykorzystał tłok na torze i położył się, by dać sobie jeszcze jedną szansę. Liczył, że sędzia go nie wykluczy za przerwanie biegu. Liczył, że arbiter uzna, że upadek wyniknął ze ścisku na łuku. Stało się jednak inaczej. Widać sędzia był w trakcie panelu równie czujny, jak Cegielski. Pawlicki po wykluczeniu przechadzał się po parku maszyn i siarczyście przeklinał, ale nie miał racji. Zresztą Cegielski przyznał, że Pawlicki mógł się spokojnie utrzymać na motocyklu. Wybrał inaczej. Zaryzykował, ale się nie opłaciło.