Piotr Świst przejmie drużynę Stali Gorzów po Stanisławie Chomskim, kiedy ten za dwa lata przejdzie na emeryturę? To jeden z pomysłów klubu. Chomski niczego nie przesądza, ale Świst ma szansę stać się jego następcą - Ja też dostałem kiedyś szansę w GKM Grudziądz - mówi nam Chomski. - Byłem wtedy młody, miałem 24 lata. W kadrze byli zawodnicy starsi ode mnie. A jednak się udało - dodaje. Chomski oczywiście nie przesądza, że Świst zostanie na 100 procent jego następcą po sezonie 2024. Plan jest jednak taki, żeby przez najbliższe dwa lata były zawodnik terminował u boku Chomskiego, podpatrywał, uczył się tego wszystkiego, co jest związane z prowadzeniem zespołu. Bo Świst ma być nie tylko trenerem juniorów, ale i też członkiem ekstraligowego sztabu. - Wiem, że są różne opinie na temat nominacji Piotra, ale mogę powiedzieć, że to była jedna z wąskiego grona osób, którą poleciłem działaczom. Każdy człowiek z wiekiem dojrzewa, wyciąga wnioski, a jego impulsywność maleje - uważa Chomski. Stal Gorzów i piramida szkolenia. Ważna rola Piotra Palucha Stal w ostatnich dniach podwoiła liczbę osób w sztabie szkoleniowym. Chomski mówi o nominacjach Śwista, ale i też Pawła Parysa mówi, że ich obecność sprawia, że piramida szkolenia wygląda teraz porządnie. - Mamy ciężkie czasy, bo już nie ma tak, że sto, dwieście osób przychodzi na zapisy. Teraz trzeba szukać. I to już 8-latków, bo szkolenie zaczyna się na pit-bike’ach. Tym zajmuje się u nas Piotr Rembas, syn Jerzego, byłej gwiazdy Stali. Piotr też był zresztą zawodnikiem. Parys ma pod opieką klasy do 125cc, wyższymi zajmuje się Świst, a ja mam pierwszy skład - wylicza Chomski. - Zostaje też z nami Piotrek Paluch, który teraz ma się zająć wyłącznie opieką syna Oskara. To jest zdolny zawodnik, ale tam jest teraz wiele pracy, bo on rośnie i trzeba zmodyfikować jego technikę jazdy — kwituje trener Stali. Czytaj także: Posłuchał nas w sprawie Rosjan. "Nikt się na to nie odważył"