Gapiński długo nie podnosił się z toru Do feralnego zdarzenia doszło w siódmym biegu, a Gapiński może mówić o sporym pechu. Patrick Hansen, który został uznany przez sędziego winnym karambolu wyszedł z niego praktycznie bez szwanku. Niestety Gapiński z dużym impetem uderzył w bandę, a potem długo nie podnosił się z toru. Po powrocie do parku maszyn Polak uskarżał się na ból w nadgarstku i nie był w stanie kontynuować zawodów. Dokładne oględziny lekarskie przeprowadzone w szpitalu wykazały, że doświadczony żużlowiec doznał rozległych urazów, m.in. złamał obie ręce i być może będzie wykluczony z jazdy być nawet do końca sezonu. - Dziękuję wam za słowa wsparcia, ale badania potwierdziły złamania - zakomunikował na wstępie mediach społecznościowych. W dalszej części krótkiego, lecz treściwego przekazu Gapiński rozpoczyna przerażającą wyliczankę swoich uszkodzeń ciała. - Wieloodłamowe, przestawowe złamanie nasady dalszej kości promieniowej lewej. Złamanie wyrostka rylcowatego kości łokciowej lewej. Wieloodłamowe złamanie podstawy i dolnej części trzonu V kości śródręcza prawego. Złamanie żebra VII lewego. Trochę się tego nazbierało - napisał. Przegrają walkę o Szczepaniaka Jakby tego było mało w tym samym spotkaniu, tylko że w drugim biegu z nawierzchnią zapoznał się także młodzieżowiec Orła Łódź - Jakub Sroka. U niego skończyło się na strachu i mocnych potłuczeniach. Kontuzja Gapińskiego przytrafiła się w najgorszym momencie dla Orła. Zespół prowadzony przez Marka Cieślaka wpadł w poważny kryzys i musi teraz drżeć o utrzymanie w 1. Lidze. Szefowie klubu włączyli się ponoć do licytacji o wypożyczenie z ZOOleszcz GKM-u Grudziądz - Mateusza Szczepaniaka, ale na tę chwilę bliżej mu do Abramczyk Polonii Bydgoszcz, która po stracie Daniela Jeleniewskiego znalazła się pod ścianą. Gdyby Szczepaniak nie trafił ostatecznie do Orła, to też tragedii nie będzie. Niedawno ściągnięto już do Łodzi w trybie awaryjnym Rune Holtę. W przypadku Jakuba Jamroga akurat nie ma się do czego przyczepić, a pod U24 można wystawiać Mateusza Tondera więc Polaków ci w Orle dostatek.