Żużlowiec GKM-u publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia ze swoich treningów kondycyjnych przed nowym sezonem. Tarasienko od lat bardzo przykłada się do takich rzeczy, jak trening czy dieta, bo przed trzema laty dało to potężny efekt w postaci eksplozji formy. Wcześniej zawodnik z roku na rok coraz bardziej rozczarowywał. Wydawało się, że nigdy nie rozwinie potencjału. Tymczasem między innymi dzięki zmianie podejścia do życia zobaczyliśmy Tarasienkę, który w końcu jedzie na miarę możliwości. Za kilka miesięcy do polskiej ligi wracają trzej Rosjanie, którzy pojadą na polskiej licencji, czyli Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta i Andriej Kudriaszow. Wiadomo, że rozważany jest także powrót Wadima Tarasienki, ale zachowanie samego żużlowca każe spodziewać się, że on wie już coś więcej na ten temat. Czy tak intensywnie szykowałby się do sezonu, gdyby miał znów pauzować? No właśnie. Tarasienko zapewne wie, że ma do czego się przygotowywać. Powrót Tarasienki to problem GKM-u Wygląda na to, że w przyszłym roku kadra GKM-u będzie miała aż siedmiu seniorów. Max Fricke, Norbert Krakowiak, Frederik Jakobsen, Nicki Pedersen, Wadim Tarasienko, Mateusz Szczepaniak oraz Gleb Czugunow. To nie tak miało być, ale po pierwsze nie spodziewano się odejścia Krzysztofa Kasprzaka, a po drugie powrót Tarasienki także stał pod wielkim znakiem zapytania. Teraz zrobił się problem bogactwa, który akurat w żużlu nigdy nie jest korzystny. Ktoś zapewne pójdzie na wypożyczenie, bo żużel to dyscyplina, w której niejeżdżący nie zarabiają. Faworytem do przegrania walki o skład jest Szczepaniak, który miał mieć pewne miejsce w składzie po odejściu Kasprzaka. Najpierw jednak przyszedł Czugunow, wkrótce dowiemy się pewnie o Tarasience. Drugim "do odstrzału" wydaje się Jakobsen, który co prawda zaliczył niezły sezon, ale ma po prostu lepszych rywali do składu. A poza tym nie będzie już mógł jechać jako U-24. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata