- Zdecydowałem się zawiesić swoją przygodę z czarnym sportem i na razie nie widzę siebie wracającego do żużla, czy to w roli zawodnika czy jako mechanik lub inna postać. I choć dziś jestem poza sportem, to nie zapominam o tych, którzy mi pomagali. Chciałbym z tego miejsca bardzo gorąco podziękować swoim rodzicom, bratu oraz dziewczynie, którzy wytrzymywali na co dzień trudy mojego bycia sportowcem. A ta droga nie była usłana różami i sukcesami. Zawsze mogłem na nich liczyć i wiem, jak mocno przeżywali wszystkie moje porażki - tak rozpoczął swój wpis Mateusz Panicz. W dalszej kolejności podziękował też osobom ze swojego teamu, tym odpowiedzialnym za social media oraz klubowi z Wrocławia. Czy to ostateczny dowód na to, że 19-letni żużlowiec nie wróci na tor? Raczej na to wygląda. Panicz jest mocno zniechęcony i może rzeczywiście lepiej, by zajął się czymś innym. W tak młodym wieku może być jeszcze fachowcem w wielu dziedzinach życia. Nie ma sensu zmuszać się do żużla, który dał mu sporo stresu. Sparta zostaje z dwójką 16-latków Jak już wszyscy wiemy, za rok w gronie seniorów będzie już Bartłomiej Kowalski, najlepszy junior Sparty ostatnich lat. Tym samym liderem formacji młodzieżowej klubu zostanie Kacper Andrzejewski, który nieźle wypadł w tegorocznym debiucie. Ostatnio Sparta wzięła też utalentowanego dzieciaka z Ostrowa, Filipa Seniuka. Fakt, że panowie razem mają tyle samo lat co wciąż względnie młody jeszcze jak na żużlowca Maciej Janowski, nie napawa jednak optymizmem. W PGE Ekstralidze potrzebne jest objeżdżenie. Andrzejewski w tym roku pokazał już spory potencjał. Seniuk ostatnio świetnie wypadł w dobrze obsadzonym memoriale Krystiana Rempały, gdzie zajął sensacyjne drugie miejsce. Sparta sporo ryzykuje, ale nie ma wyjścia. Nie wyszło z Przyjemskim, nie wyszło z Krawczykiem. Duet młodzieżowy klubu będzie prawdopodobnie bardzo nieopierzony, ale gdzie ci chłopcy z drugiej strony mają się uczyć, jak nie w takich warunkach? Kevin Małkiewicz pokazał, że można.