Choć ostatni mecz z Włókniarzem poszedł Jasińskiemu trochę lepiej, to tak czy inaczej w skali sezonu wygląda on blado, jest jednym z najsłabszych seniorów w PGE Ekstralidze. Stal jego małe zdobycze maskuje dobrą postawą seniorów, bo kwartet Woźniak-Vaculik-Thomsen-Fajfer robi swoje. Gdyby któryś z nich zawodził, to z pewnością marne zdobycze Jasińskiego byłyby bardziej widoczne. Tak czy inaczej jednak, jeśli ktoś chce bić się o złoto, nie może mieć dziur w składzie. A taką dziurą na ten moment jest Jasiński, który rozczarowuje od początku sezonu. Oczywiście nikt od tego chłopaka nie oczekiwał dwucyfrówek, bo takie wyniki to zadanie dla innych zawodników w Stali. Ale liczono na 4-6 punktów w każdym meczu. Tymczasem spójrzmy na liczby. Tylko w pięciu z dwunastu rozegranych spotkań Jasiński przywiózł punkty z tego właśnie przedziału. Wygrał raptem dwa biegi i ma średnią 1,056. Zdecydowanie nie jest to poziom, którego oczekiwano. Dlatego też Stal rozgląda się za zastępcą. Mistrz świata może zastąpić Jasińskiego w Stali Jednym z najpoważniejszych kandydatów do zajęcia pozycji U-24 w Gorzowie już w przyszłym roku jest Jakub Miśkowiak, który zawodzi z kolei w barwach Włókniarza. Co prawda ma wyższą średnią niż Jasiński (1,347), ale też więcej się po nim spodziewano. Przecież to były mistrz świata juniorów, jeden z najbardziej utalentowanych żużlowców ostatnich lat. Stal ma świadomość tego, że Miśkowiak jednak daje większe nadzieje na poprawę wyników w przyszłym roku i to pewnie dlatego rozważa jego kandydaturę. Co więcej, Jakub jest od Wiktora rok młodszy, więc w przeciwieństwie do niego, może na U-24 jeździć jeszcze dwa lata. To istotny szczegół. Gdyby Miśkowiak wrócił choćby do średniej 1,700-1,800, a liderzy Stali podtrzymali swoją dyspozycję, to tak Stal może spokojnie walczyć o złoto. Jeśli do tego doszedłby np. Wiktor Przyjemski, mogłaby wręcz stać się faworytem ligi. Na razie jednak w Gorzowie nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji odnośnie obsadzenia pozycji U-24. Niemniej notowania Jasińskiego są słabe.