Okropna kraksa mistrza świata. Teraz oszukał przeznaczenie
Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla Jasona Doyla. Australijczyk w przeciągu kilku tygodni zaliczył dwa groźne upadki, szczególnie ten drugi był pechowy, gdyż odnowił kontuzję. Mistrz świata słynie jednak z hartu ducha i ogromnej determinacji, wszyscy pamietają, kiedy zdobywał tytuł ze złamaną nogą. W piątek z samego rana na swoich mediach społecznościowych opublikował grafikę z napisem „Race Day”, co nie pozostawia żadnych złudzeń. Wszystko wskazuje, że Doyle znowu oszukał przeznaczenie.

Jason Doyle wrzucił grafikę na swoje media społecznościowe z dopiskiem "Race Day". Można traktować to jako pewne, że wystąpi w piątkowym i sobotnim turnieju Grand Prix w Manchesterze. To pokazuje, że mistrz świata z 2017 roku jest prawdziwym tytanem.
Potworny wypadek na PGE Narodowym i jego skutki
Podczas Grand Prix w Warszawie Jason Doyle brał udział w straszliwej kraksie. Australijczyk wpadł z pełnym impetem prosto w bandy. Wyglądało to na tyle poważnie, że realizator nie chciał pokazywać powtórek z upadku. Początkowe informacje były straszne, gdyż mówiono o złamaniu nogi, co prawdopodobnie wyeliminowałby Doyla z dalszej rywalizacji w tym sezonie.
Na szczęście skończyło się jedynie na urazie biodra. Były mistrz świata wrócił na tor bardzo szybko, bo był już gotowy do jazdy na spotkanie z Stelmetem Falubazem Zielona Góra. Ten mecz zakończył się jednak pechowo, gdyż w 14. biegu Doyle upadł przez co odnowiła się kontuzja biodra, a Kangura czekała kolejna przerwa od startów.
Jason Doyle wiele ryzykuje. Jego determinacja nie zna granic
Determinacji oraz hartu ducha z pewnością nie można Doylowi odmówić. Ciężko znaleźć drugiego takiego zawodnika, który wracałby tak szybko na tor. Określenie, że jest "Gigantem ze stali" nie jest żadnym nadużyciem. Zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa jest po prostu żużlowym cyborgiem.
Teraz przerwa była nieco dłuższa, aniżeli ostatnio. Mimo wszystko, Jason Doyle trochę ryzykuje, wracając na tor. Można to jednak wytłumaczyć ambicjami sportowymi oraz tym, że w ten weekend odbędą się dwie rundy cyklu Grand Prix. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że Australijczyk przejedzie te rundy cało i zdrowo.


