Ben Ernst to 18-latek, który ma już za sobą debiut w barwach łódzkiej drużyny. W tym roku odjechał trzy biegi, jednak punktów nie zdobył. Sezon wcześniej startował w barwach Wolfe Wittstock. Tam dostał więcej szans, bo wystąpił w 33 biegach, jednak zdobywał średnio ok. punkt w każdym biegu - nieprzesadnie dużo. Do drużyny Orła Łódź dołącza też Niels Kristian Iversen, o którego przenosinach informowaliśmy już na początku września. Duńczyk to brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata z sezonu 2013, jednak najlepsze lata ma już za sobą. W ostatnim czasie częściej leczył poważne kontuzje, niż ścigał się na najwyższym poziomie. Duńczyk ma już 39 lat, jednak w Orle liczą, że uda się go odbudować. Pytanie tylko, czy pozwoli na to jego zdrowie. Szeregi zespołu prowadzonego przez Adama Skórnickiego zasila też Timo Lahti. 29-letni Fin w ostatnich dwóch sezonach z powodzeniem reprezentował drużynę Aforti Startu Gniezno. Lahti już miał wcześniej okazję startować w barwach łódzkiego Orła. W 2011 roku wystąpił tylko w jednym biegu, natomiast w sezonie 2016 rozpoczął z łodzianami swoją przygodę z drugim szczeblem rozgrywkowym. Był to jego pierwszy sezon na zapleczu PGE Ekstraligi i od razu udany - od tamtego roku Lahti regularnie wykręca średnią w okolicach dwóch punktów na bieg. Orzeł Łódź postraszy faworytów do awansu do PGE Ekstraligi? Wydaje się, że więcej ogłoszeń z łódzkiego klubu nie należy się spodziewać. Podobnie, jak w poprzednich latach, tak i w tym roku kadra Orła jest dość szeroka. W formacji juniorskiej pozostali: Mateusz Dul, Jakub Sroka i Aleksander Grygolec. Dodatkowo Orzeł pozyskał Nikodema Bartocha z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Na pozycji zawodnika do lat 24 też jest "na bogato". Poza Lukiem Beckerem, który był odkryciem tegorocznej eWinner 1. Ligi, w kadrze zespołu znaleźli się Michał Gruchalski, Tom Brennan i Ben Ernst. W barwach Orła dalej będą startować Norbert Kościuch, Marcin Nowak i Brady Kurtz. Ponadto, w kadrze drużyny znaleźli się ogłoszeni dziś Iversen i Lahti. Podobnie, jak w poprzednich latach, zawodników jest więcej niż miejsc w składzie. Czy to pozwoli się włączyć w zapowiadaną walkę o awans? Ciężko stwierdzić, ale wydaje się, że łodzianom będzie bardzo trudno zagrozić faworytom.