Dzisiaj mija 18 lat od tragicznej śmierci Rafała Kurmańskiego. Nikt z obecnych wtedy widzów na stadionie nie przypuszczał wówczas w ogóle, że Falubaz przystąpi do meczu z Unią Leszno bez Rafała. Zapewne nigdy nie dowiemy się, co skłoniło tego fantastycznego i zawsze uśmiechniętego chłopaka do tak desperackiego kroku. Czasami zastanawiam się, pewnie kibice także, jakby wyglądała zielonogórska ekipa, gdyby był on z nami do dzisiaj. Śmiem twierdzić, że inny byłby obraz nie tylko Falubazu, ale i światowego speedwaya. Rafał Kurmański był niezwykle utalentowany, a w naszym ukochanym sporcie to jedna z najważniejszych cech. On zresztą sam niejednokrotnie podkreślał, że urodził się po to, by jeździć i walczyć na żużlu. Niestety nie dowiemy się, czy drużyna z jego udziałem zdobyłaby więcej medali, czy on sam sięgnąłby kiedyś po tytuł indywidualnego mistrza świata. Czasami odwiedzając jego grób zadaję sobie pytanie: "Dlaczego?". Ale jak napisałem wyżej, odpowiedzi nigdy nie poznamy, ponieważ zabrał ją ze sobą na zawsze. Inni mają za darmo, a Polacy muszą płacić Przechodząc już do tematów bieżących, w minioną sobotę chciałem obejrzeć trzecią rundę tegorocznego cyklu Grand Prix w Pradze, ale pomimo wykupionego abonamentu, nie znalazłem transmisji na żywo. Okazuje się bowiem, że żeby obejrzeć turniej który odbywa się za naszą granicą, trzeba wykupić dodatkowy pakiet. Co ciekawe, nie muszą robić tego widzowie w innych krajach. To moim zdaniem trochę kuriozalne rozwiązanie, zwłaszcza że wielu kibiców po to by obejrzeć żużel musi wydać niemałe pieniądze. Czy to dobre posunięcie ze strony właścicieli? Naprawdę ciężko mi się wypowiadać. Uważam, że skoro wykupuje się pakiet pod kątem speedwaya, to powinien zawierać on wszystkie relacje. To nie tylko moje zdanie. Wielu sympatyków czarnego sportu też nastawionych jest krytycznie do tej decyzji. Oby w przyszłości nie było więc tak, by każde zawody pomimo wykupionego abonamentu trzeba było dodatkowo opłacać. Ze sportowym pozdrowieniem, Robert Dowhan