Wczoraj w Bydgoszczy byliśmy świadkami próby generalnej przed wielce prawdopodobnym finałem eWinner 1. Ligi. Abramczyk Polonia, Stelmet Falubaz i Cellfast Wilki to drużyny, z których jedna powinna awansować do żużlowej elity. Niedzielny pojedynek i zarazem dwumecz z zielonogórzanami wygrali bydgoszczanie. Nie oznacza to jednak, że za kilka miesięcy w fazie play-off stanie się dokładnie tak samo. Należy pamiętać o tym, iż czarny sport bywa nieprzewidywalny i zwłaszcza w takich momentach zdarzyć może się dosłownie wszystko. Pomimo tego jestem trochę zawiedziony postawą mojego ukochanego Falubazu. Drużyna, która dopiero co opuściła PGE Ekstraligę i ma w składzie tak dobrych zawodników powinna iść za ciosem. Powinna też być napędzona możliwością powrotu do najlepszych. Jeżeli ta ekipa nie awansuje w tym roku, to w kolejnych sezonach będzie tylko trudniej. Trzeba przecież pamiętać, że nawet taki Ostrów przegrywający mecz za meczem posmakował tej elity na tyle, że gdy spadnie będzie chciał jak najszybciej do niej wrócić. Falubaz dostał wczoraj ostrzeżenie i wzniosłe hasła o szybkim powrocie obnażył wynik dwumeczu. Oby tylko działacze wyciągnęli z tego wnioski, bo za chwilę może być już za późno. Kluby zaczynają wielkie polowanie W niedzielę również zachwycił mnie pojedynek we Wrocławiu, który według mnie był godny wielkiego finału całej ligi. Zawodnicy obu ekip stworzyli niezapomniane widowisko. Momentami emocji pojawiło się aż za dużo, tylko szkoda że znów nieco namieszał sędzia. Który to już raz? Koniecznie trzeba coś zrobić z tym w następnym sezonie. Pisałem o tym niejednokrotnie, zresztą nie tylko ja. Jak myślicie, czy trwa już sezon transferowy albo jak kto woli słynne "polowanie na zawodników"? Wielkie brawa dla tych co przytaknęli. Według moich informacji kilku żużlowców na poważnie myśli o zmianie barw klubowych. Do tego wciąż nie wiemy czy za rok na tor powrócą zawieszeni z wiadomych powodów Rosjanie. Kluby w związku z tym na pewno będą chciały uzupełnić braki kadrowe, dlatego jak zwykle powinno być gorąco. Zwłaszcza, że dobrych zawodników na rynku jest jak na lekarstwo. Ze sportowym pozdrowieniem, Robert Dowhan