Tradycją stało się, że polskie kluby organizują rundy cyklu Grand Prix, a pieniądze na wykupienie licencji wykłada budżet miasta. Wyjątkiem jest Wrocław, który sam zakupuje licencję, jednakże miasto zasila klub dużo większą kasą. Stal Gorzów mogła zarobić nawet 2 miliony złotych Szczegółów dotyczących tego, ile dokładnie Stal zarobiła na organizacji cyklu Grand Prix dowiemy się w niedalekiej przyszłości. Na ten moment możemy tylko szacować przychody i dochody. Były prezes Stali Gorzów, Ireneusz Zmora w Telewizji Gorzów zdradził ile Stal mogła zarobić na Grand Prix. - Miasto zapłaciło za organizację 2,5 miliona złotych. Tyle wynosi opłata licencyjna za tę imprezę. W tym zakresie Stal ma zero. Mamy kilkaset tysięcy złotych za organizację imprezy. Te dwie imprezy powinny wynieść 600 tysięcy złotych lub więcej. Wpływy z biletów myślę, że przekroczyły 2,5, może trzy miliony. Myślę, że samo Grand Prix to zysk na poziomie 1,5 do 2 milionów złotych - mówi Ireneusz Zmora. Te pieniądze pozwolą opłacić cztery mecze ligowe Dwa miliony złotych pozwolą pokryć cztery spotkania na poziomie PGE Ekstraligi. W sezonie Stal wystąpi co najmniej w 18, a maksymalnie w 20 meczach, zależnie od wyniku ćwierćfinału, do którego Stalowcy bez wątpienia awansują. - Dwa miliony to są cztery mecze, za które trzeba zapłacić zawodnikom. Niech kibice sami ocenią czy to dużo, czy mało. Jeden mecz to koszt ok. pół miliona złotych. Zysk z Grand Prix pokrywa cztery kolejki ligowe. Oczywiście tylko szacuję, bo trochę minęło odkąd byłem w klubie, ale mniej więcej takie kwoty mi wychodzą - zakończył Ireneusz Zmora.