Oskar Fajfer pojedzie w Moje Bermudy Stali Gorzów i to już wiemy. Stal chwaląc się zawodnikiem zapomniała jednak powiedzieć jednej, ważnej rzeczy. Chodzi o długość kontraktu. Fajfer w Stali na dwa lata Potwierdziliśmy u prezesa Stali Waldemara Sadowskiego, że Fajfer podpisał kontrakt w gorzowskim klubie na dwa lata. Ktoś zapyta i co z tego? Wszystko zależy od tego, jak na to spojrzeć. Jeśli potraktujemy dosłownie to, że Fajfer wchodzi w buty Zmarzlika, to z tego można wysnuć wniosek, że Bartosz, który właśnie odszedł do Motoru Lublin, wróci do gorzowskiego klubu nie prędzej, jak w sezonie 2025. Zmarzlik odchodząc, mówił, że to na chwilę. Użył słów: musimy od siebie odpocząć. Wyjaśniał, że jak się pewne rzeczy zmienią, to on wróci. I tu wracamy do Fajfera, który przyszedł jako zastępca Zmarzlika. A jeśli przyszedł na dwa lata, to znaczy, że na tyle obliczono rozstanie ze Zmarzlikiem. Prezes Stali mówi, żeby nie łączyć Fajfera ze Zmarzlikiem Prezes Sadowski zapewnia nas, że nie ma sensu analizować tematu dwuletniej umowy Fajfera, bo to nie ma związku ze Zmarzlikiem. Fakt, że klubowi umknęło, żeby o tym poinformować, nic nie znaczy i nie ma nic wspólnego z planowaną datą powrotu Zmarzlika. Stal związała się z Fajferem na dwa lata, bo chce w niego zainwestować, bo wierzy w jego progres. Swoją drogą, to Motor też nie podał długości kontraktu ze Zmarzlikiem, choć z naszych informacji wynika, że to umowa na dwa lata. Inna sprawa, że za rok wszystko może się zdarzyć. Zwłaszcza że jesienią 2023 mamy wybory, a część budżetu Motoru stoi na umowach ze spółkami skarbu państwa. Nie wiadomo, co będzie, jak zmieni się władza. Czy wtedy też Motor będzie mógł liczyć na wsparcie? Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle ważna, bo już teraz mówi się, że kontrakt Zmarzlika będzie rekordowy i będzie opiewał na 6 milionów. Czytaj także: Prezes pyta, jak można dawać dziecku takie pieniądze?