Lukas Fienhage w poprzednim sezonie reprezentował barwy drugoligowego Wolfe Wittstock. Drużyna co prawda zajęła ostatnią pozycję w najniższej klasie rozgrywkowej, jednak młody żużlowiec pokazał, że ma zadatki na klasowego zawodnika. W kilku spotkaniach popisał się dwucyfrowymi wynikami, a zmagania zakończył ze średnią biegową 1,884. Był liderem niemieckiego zespołu. Do tej pory największe sukcesy świętował na długim torze, gdzie w 2020 roku został Indywidualnym Mistrzem Świata. Trzy sezony wcześniej zdobył złoto w drużynie. Obecnie ma 21 lat. W przyszłym sezonie zadebiutuje w gronie seniorów, lecz wysoko zawiesza sobie poprzeczkę. - Nie rozmawialiśmy o punktach, tylko o mojej pozycji w zespole. Mam być żużlowcem startującym na pozycji do 24 roku życia. Mój cel osobisty jest taki, by zdobywać co mecz ponad 10 punktów. Wiem, że będzie mi o to trudno, jednak tego chcę i na to będę pracował. Mamy mocną drużynę i tym bardziej jestem zadowolony z zaufania, jakie zaznałem ze strony klubu - powiedział Fienhage po podpisaniu kontraktu. Niemiec ma być ważnym ogniwem Zdunek Wybrzeża. - Od początku w koncepcji budowania zespołu był pomysł na to, aby przy silnych seniorach znaleźli się także młodzi, perspektywiczni zawodnicy, z którymi będziemy mogli wiązać nadzieję na przyszłość. Na tej liście był oczywiście Lukas. Co ważne, chciał podjąć rękawice i powalczyć o punkty w pierwszej lidze, w przeciwieństwie do niektórych jego rówieśników, którzy woleli pozostać w drugiej lidze. Liczę na to, iż w naszym klubie rozwinie skrzydła, a my postaramy się stworzyć mu do tego komfortowe warunki. Jeśli chodzi o rolę w drużynie, ma być kluczowym elementem naszego zespołu tak, jak pozostali jego koledzy - skomentował Eryk Jóźwiak, menedżer gdańszczan. Lukas Fienhage miał już okazję do jazdy na gdańskim torze. W październiku wziął udział w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów, gdzie zajął czwartą pozycję. W pięciu wyścigach uzbierał 10 punktów. Mógł jednak mówić o pechu, gdyż z jednego biegu został wykluczony. Miejsce na podium było całkiem realne. W zawodach zwyciężył Marcus Birkemose, przed Jakubem Miśkowiakiem oraz Alexandrem Woentinem.