Pamiętamy końcówkę sezonu 2022 i fatalny wypadek Adriana Miedzińskiego w półfinałowym meczu play-off w Zielonej Górze. Żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszczy doznał urazu aksonalnego czaszki. Lekarze, ratując jego życie, wprowadzili go w stan śpiączki. Cała żużlowa Polska modliła się o wybudzenie Miedzińskiego i jego powrót do zdrowia. Miedziński zaliczył 150 upadków Gdy to już się stało, wszyscy odetchnęli z ulgą. W ślad za tym poszły głosy, że Miedziński powinien przestać kusić los i zakończyć karierę. Zwracano uwagę, że zaliczył już 150 upadków, więc ryzyko jest ogromne, a jednak jego głowa ogromnie ucierpiała. Z naszych informacji wynika, że Miedziński wziął sobie te wszystkie słowa do serca. Jasne, że chce wrócić, ale nie za wszelką cenę. Sam poprosił w PZM o badania, żeby mieć 100 procent pewności, że jest w pełni zdrowy i gotowy do uprawiania tak ekstremalnego sportu, jakim jest żużel. Badania przeprowadzano w COMS potwierdzają, że wszystko jest w porządku. Teraz Miedziński musi już tylko załatwić jedną rzecz. Chodzi o obowiązkowe badania psychologiczne dla 35-latków. Wydaje się jednak, że to już jest wyłącznie formalność. Jak już Miedziński będzie miał te badania, to może swobodnie podpisać kontrakt z dowolnym klubem. Na razie ma tylko umowę warszawską (bez stawki za punkt i bez gwarancji jazdy) z Polonią, ale w każdej chwili może to zamienić na normalny kontrakt. Badania Miedzińskiego pokazują, że Bajerski miał rację Badania w COMS zasadniczo pokazują, że rację ma Tomasz Bajerski, którego zdaniem problem wielu upadków Miedzińskiego nie jest związany z jakimiś zaburzeniami, lecz wyłącznie z błędami w technice jazdy. W przypadku Miedzińskiego chodzi o to, że na łuku zawodnik nagle podnosił się i przesiadał się, przenosząc ciężar ciała do tyłu. Bajerski w sezonie 2020 próbował wyeliminować błąd jeździecki Miedzińskiego. Podniesiono kierownicę w jego motocyklu, co utrudniało mu przesiadanie się w trakcie jazdy. Zastosowano też inną regulację siodełka. Przez jakiś czas wszystko nieźle funkcjonowało. Zawodnik wrócił jednak do starych nawyków. Jeśli teraz Miedziński przejdzie testy i znajdzie klub, to chyba będzie musiał powrócić do testu Bajerskiego, który pomógł mu jeździć bezpiecznie, ale i też osiągać niezłe wyniki.