Wstępnie Grzegorz Walasek na warunki InvestHouse PSŻ Poznań przystał, ale potem zaczął rozmawiać z INNPRO ROW-em Rybnik i to ostatecznie tam wylądował. Rok temu nie wyszło, ale znów spróbuje. Wysyła jasny sygnał Zmarzlikowi Zarobiłby tyle, co reprezentant Słowenii w Lechu Nie pomogły żale PSŻ i duże pieniądze leżące na stole. W Poznaniu chcieli dać Walaskowi 300 tysięcy złotych za podpis i 3,5 tysiąca złotych za punkt w przypadku meczowej zdobyczy na poziomie od 1 do 10 punktów. Gdyby zdobył 11 lub więcej, to miał mieć płacone 4,5 tysiąca za punkt. Walasek w sezonie 2023 zdobył prawie 150 punktów. Gdyby założyć, że powtórzyłby wynik, to w PSŻ zarobiłby nieco ponad 500 tysięcy. Dodając 300 tysięcy za podpis miałby kontrakt taki sam, jak stoper Blazić w Lechu. Porównanie PSŻ do Lecha pokazuje, jak mocno urósł żużlowy klub To porównanie PSŻ do Lecha zrobiliśmy, dlatego, żeby pokazać, że żużlowy klub z Poznania rośnie w siłę. Nie tak dawno cały budżet PSŻ wynosił milion złotych. Potem skoczył do dwóch, ale nawet wtedy nie było tam zawodników mogących zarobić krocie. Teraz w PSŻ jest na tyle dobrze, że było ich stać na złożenie oferty na poziomie 800 tysięcy złotych. W Metalkas 2 Ekstralidze, gdzie startuje PSŻ, to są naprawdę dobre pieniądze. Nie wiemy, czy i o ile ROW przebił PSŻ. W sumie to nawet nie musiał. Problem Poznania polega na tym, że najpewniej skończy sezon na 14 meczach rundy zasadniczej, a ROW ma szansę wejść do finału, co oznacza 20 spotkań. Zdobyć 150 punktów w 14 meczach, to trudna sprawa, ale już w 20 zdecydowanie łatwiej. A można nawet coś dołożyć. I dokładnie to coś sprawiło, że Walasek odrzucił propozycję PSŻ.