Wściekli byli bydgoscy fani po decyzji, jaka zapadła w niedzielne popołudnie. Mimo bardzo ładnej, słonecznej pogody, mecz ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk został przełożony. Na wejściach w łuk była jeszcze nieco przemoczona nawierzchnia, która według przedstawicieli obu drużyn nie dawała szans na bezpieczną jazdę. Fani byli bardzo zdenerwowani, bo decyzję przeciągano w nieskończoność i wielu z nich poświęciło połowę bardzo ładnego dnia po to, by siedzieć na stadionie. Zastanawiano się także, czy sytuacja nie ma drugiego dna. Jeśli spojrzymy na stronę sportową, to odwołanie meczu opłacało się obu stronom. Bydgoszczanie są po kompromitującej porażce w Landshut. Nie w pełni zdrowia jest Daniel Jeleniewski, bardzo słabo jedzie David Bellego. Dodatkowo na torze po opadach deszczu kiepsko mógłby wypaść przyzwyczajony do twardego toru Wiktor Przyjemski. Ewentualnej porażki z Wybrzeżem u siebie nie wybaczyłby chyba żaden kibic. Wybrzeże z kolei wciąż nie może liczyć na Michaela Jepsena Jensena i choć bez niego zespół i tak prezentuje się nieźle, to zawsze warto na niego poczekać. Porażki chcą zmazać... grillem? Polonia chce "udobruchać" kibiców, którzy są bardzo rozczarowani jazdą drużyny, będącej obok Falubazu, głównym faworytem ligi. Na najbliższy mecz z PSŻ-em Poznań obniżono ceny biletów. Dodatkowo w piątek po treningu w Bydgoszczy będzie tzw. otwarty parking. Zawodnicy będą do dyspozycji kibiców. Później zaplanowano darmowego grilla. Wszystko to ma być niejako formą rekompensaty za kiepskie wyniki drużyny. Pytanie tylko, czy kibice to kupią. Jakby nie patrzeć, najważniejsze jest to czy zespół wygrywa. Oczywiście przeciętny początek w wykonaniu Polonii tak naprawdę nie oznacza niczego złego. Do fazy play-off zostało jeszcze bardzo dużo czasu, a to właśnie ten etap będzie kluczowy w walce o awans. Jakimś kłopotem Polonii jednak jest to, że prezes Kanclerz kompletnie przespał moment, w którym można było wzmocnić drużynę. Teraz nikogo sensownego na rynku już nie ma, ale gdy tacy zawodnicy byli, w Polonii nikt o nich nie zabiegał. Kibice często to wypominają.