Bartosz Zmarzlik opuszczając Stal Gorzów, przekonywał: Nie odchodzę dla pieniędzy. One nigdy nie były najważniejsze w moim życiu. Po tylu wspaniałych latach, w których z dumą nosiłem i noszę nadal żółto-niebieskie barwy, poczułem, że doszedłem do ściany i aby móc iść dalej, osiągnąć coś więcej, coś muszę zmienić - takie słowa przeczytaliśmy w oświadczeniu. Były prezes Stali Gorzów burzy narrację Zmarzlika Żużlowiec jasno dawał do zrozumienia, że zmienia klimat, bo potrzebuje nowych wyzwań, bo chce się przez to rozwijać. Teraz Marek Grzyb wywiadem dla WP SportoweFakty burzy tę narrację. - Nie jest żadną tajemnicą, że Bartek był bardzo długo kuszony ofertami ze strony Motoru Lublin. Zawodnik i jego team doskonale wiedzieli, że ubiegłoroczny kontrakt był dla gorzowskiego klubu finansowym sufitem, którego nie będzie można już przebić. To było maksimum, które mogliśmy mu dać. W końcu pojawiła się lepsza oferta i stało się jasne, jaki będzie finał tej historii - mówił Grzyb. - Uważam jednak, że moje relacje z rodziną Zmarzlików zawsze były bardzo dobre. Bartkowi życzę wielu sukcesów, bardzo go lubię. Rozumiem też decyzję, którą podjął. Zrozumiał, że macierzysty klub nie jest w stanie kontynuować podwyższania jego kontraktu, więc skorzystał z innej opcji. Zapewniam, że dla nas realizacja umowy z Bartkiem, która funkcjonowała w sezonie 2022, była wielkim wysiłkiem. Wszyscy zdawali sobie z tego sprawę - dodał były prezes Stali. Co team Zmarzlika sądzi o słowach prezesa Marka Grzyba? Poprosiliśmy o komentarz do tych słów Pawła Zmarzlika, brata Bartosza i szefa jego teamu. Jego odpowiedź była bardzo krótka. - Nie chcemy tego komentować. Brat 3-krotnego mistrza świata nie chciał się odnieść zarówno do tezy o przenosinach dla pieniędzy, ani też nie chciał powiedzieć, czy relacje rodziny Zmarzlików z byłym prezesem były faktycznie takie, jak opisuje były prezes, czyli dobre. Dodajmy, że działacz wspomniał o tym, bo kiedy Zmarzlik odchodził, to w ślad za jego oświadczeniem pojawiły się spekulacje, że zmienia Stal na Motor Lublin, bo nie układa mu się współpraca z panem Grzybem. Teraz pozostaje pytanie, jak traktować to "bez komentarza" ze strony teamu Zmarzlik. Pewne jest jedno, zdania w tej sprawie będą podzielone. Zobacz również: Potężna kroplówka. Widać, że idą wybory