Mateusz Wróblewski, INTERIA: Wypocząłeś już po sezonie? Był czas na chwilę relaksu? Janusz Kołodziej, Fogo Unia Leszno: - Tak. Można powiedzieć, że zapomniałem już o sezonie. Dużo czasu minęło i dużo rzeczy się wydarzyło. Od momentu, w którym złapałem kontuzję przygotowuję się do startów w 2025 roku. Pracę wykonuję więc cały czas. Odnośnie kontuzji, jak wygląda twój stan zdrowia? Nadal się rehabilitujesz? - Łączę ćwiczenia z rehabilitacją. W momencie, gdy mam zbyt duże natężenie treningowe na barki, a tak właśnie jest podczas przygotowań do sezonu, to muszę je rehabilitować. Z każdym zabiegiem jest jednak coraz to lepiej. Żużel. Janusz Kołodziej przygotowuje się do sezonu z drużyną. Ma też indywidualny tok treningowy W mediach społecznościowych widziałem, że Unia Leszno już przygotowuje się do przyszłego sezonu, ale ciebie na zdjęciach nie widziałem. Masz indywidualny tok przygotowań? - Akurat mnie nie było na tym treningu, kiedy były robione zdjęcia. Trenuję z całym zespołem, ale także i indywidualnie, więc staram się, ile mogę. Muszę się przyznać, że w zeszłym tygodniu z drużyną nie trenowałem, bo miałem natłok swoich ćwiczeń i obowiązków. Lepiej było nie iść na salkę, bo organizm już nie dawał rady. Miałem duże natężenie treningowe. Co ze sprzętem? Wszystko już zamówione? - Pod koniec sezonu byliśmy na etapie zamawiania ekwipunku na przyszły rok. Teraz to kontynuujemy. Trochę zamawiamy, a trochę części dorabiamy po swojemu, taki jest teraz czas. Składamy motocykle od zera, zamawiamy części, testujemy tuningi i zobaczymy jak one zdziałają. Myślę też, co zmienić w swojej jeździe, bo zawsze może być jeszcze lepiej. Brakuje mi jednak motocykla i tego szaleństwa na nim. Składasz motocykle od nowa, to znaczy, że tegoroczny sprzęt idzie całkowicie w odstawkę? - Nie. Mowa o podwoziu. Te silniki, które są dobre oczywiście zostają zamknięte w skrzynce na klucz - żeby w nich nikt nie dłubał. One są sprawdzone, więc nie ma sensu. Całą resztę przygotowuję od nowa. Żużel. Janusz Kołodziej liczy na jazdę w PGE Ekstralidze. "Nadzieja umiera ostatnia" Jaka panuje atmosfera w zespole? Oswoiliście się już ze spadkiem czy nadal liczycie na to, że Stali powinie się nowa? - Wiadomo, że nastawiamy się na Metalkas 2. Ekstraligę, ale liczymy się z tym, że coś może się wydarzyć. Nie mogę powiedzieć inaczej, nadzieja umiera ostatnia. Co będzie, to będzie, ale chcielibyśmy jeździć w PGE Ekstralidze. Jestem jednak mega ciekaw drugiego szczebla rozgrywkowego. Widzimy, że będzie to trudna przeprawa. Trudno się rozstać z najlepszą ligą świata. Sławomir Kryjom powiedział mi, że łatwiej byłoby się w PGE Ekstralidze utrzymać, niż do niej awansować. Podzielasz to zdanie? - Tak. Polonia Bydgoszcz jest mega mocna, obawiamy się ich i faktycznie łatwiej byłoby się utrzymać. Co będzie, to życie pokaże. Zmieni się format rozgrywek. Będzie faza play-off oraz play-down. To dobry krok? - Wydaje mi się, że tak. Urozmaicamy żużel. Żużel. Kołodziej chce pomóc Unii w awansie do PGE Ekstraligi Nie korciło cię, by przyjąć ofertę któregoś z klubów PGE Ekstraligi? Tych nie brakowało. - Oferty były, ale od początku zdawałem sobie sprawę, że ten spadek to jest też moja wina, bo sporo nie jeździłem. Powiedziała mi to też pewna starsza pani, a wiadomo, że starsi ludzie mają rację, bo znają się na życiu. Trzon zespołu pozostał w Lesznie ten sam. Doszło do jednej zmiany, do klubu dołączył Josh Pickering. Widziałeś go w akcji? Jak go oceniasz? - Nie śledziłem jego kariery, widziałem go kilka razy na torze i muszę przyznać, że potrafi jechać. Miło się na niego patrzy. Chcielibyśmy, by nam pomógł jak najbardziej. Liczymy na jego pomoc.