Udanie wypadł w meczach z Zieloną Górą i Włókniarzem Częstochowa. W kolejnym spotkaniu - w Tarnowie - również jechał na niezłym poziomie. Później jednak plany pokrzyżowały bolesne upadki. Kontuzje będące skutkami kolizji nie pozwoliły Okoniewskiemu na zaprezentowanie pełni możliwości w ostatnich konfrontacjach. Teraz zawodnik liczy na to, że zdoła powrócić do pełni sił i dyspozycji z początku rozgrywek. Początek sezonu w twoim wykonaniu był naprawdę dobry. Stałeś się przynajmniej do czasu urazów jednym z liderów Polonii... Liczyłem na to, że wreszcie wszystko zacznie mi grać i jechać do przodu. Okazało się, że szło faktycznie całkiem nieźle. Żałuję bardzo tej kontuzji odniesionej przed meczem z Unią Leszno. Gdyby nie upadek w tamtym piątkowym treningu nawet w potyczce z Unią mogło być znacznie lepiej. Ta porażka poniesiona przed własną publicznością chyba trochę podcięła wam skrzydła? Bardzo szkoda tego meczu. To było spotkanie u siebie i powinno być wygrane. Goście okazali się jednak lepsi. Ty jednak, jak na stan w jakim byłeś pokazałeś się z dobrej strony... Nie wiem czy było dobrze. Na pewno mogłem zrobić więcej punktów. Jednak mimo tego bólu chyba było mnie widać na torze. Przede wszystkim pokazałem chęć walki, a o to mi wtedy najbardziej chodziło. Obecny rok to dla ciebie nie tylko zmiana poziomu rozgrywek - po startach w I lidze przyszedł czas na Ekstraligę - ale też przenosiny do nowego klubu... Zgadza się. W Bydgoszczy już się na szczęście zaaklimatyzowałem. Nie ma z tym najmniejszych problemów. Czuję się tu dobrze i mam nadzieję, że dalej tak będzie. Żałuję właśnie tych kontuzji - ból nogi i kręgosłupa naprawdę bardzo mi przeszkadzał. Gdy to ustąpi będzie mi się lepiej i lżej jeździło. Przez cały ten czas przechodzę zabiegi i gdyby nie one to z pewnością nie wystąpiłbym w kilku spotkaniach. Ostatnie lata nie były dla ciebie najlepsze. Czy teraz nastąpi odrodzenie Rafała Okoniewskiego? Po tych wszystkich nieudanych i pechowych latach chciałbym prezentować się tylko z dobrej strony. Mam nadzieję, że będę zauważanym, a kibice będą mnie lubili. Rozmawiał: Konrad Chudziński