Kamil Hynek, Interia: Właściciel eWinner Apatora - Przemysław Termiński popełnił na łamach lokalnych toruńskich mediów felieton, w którym ostro "przejechał" się po dziennikarzach Canal+ - Marcinie Majewskim i Tomaszu Dryle oraz, co ciekawe panu. Uznał was za liderów peletonu w nagonce na Rosjan i nawoływaniu do blokowania ich startu w polskiej lidze. Panu kazał się stuknąć cegłówką, bo wyzywał pan Sajfutdinowa, Łagutę i Czugunowa od morderców. Jan Krzystyniak, były zawodnik, ekspert żużlowy: Dopiero niedawno się dowiedziałem, że ten pan, proszę mi przypomnieć nazwisko, Termiński, tak? Tak. - Był senatorem Rzeczpospolitej Polski i w następnych wyborach, za półtora roku znów ma zamiar ubiegać się o mandat. I teraz zaczynam rozumieć jego desperację. Wpompował w klub grube miliony, ściąga kolejnych zawodników, a wyników jak nie było, tak nie ma więc uznał, że wszystkie chwyty dozwolone i przyczepi się do ludzi, którzy stanęli po jasnej stronie mocy. Według pana próbuje odwrócić uwagę, a powinien spojrzeć na czubek własnego nosa? - Frustracja narasta. Facet szuka winnych tam gdzie ich nie ma. Od lat próbuje prężyć muskuły, snuje mocarstwowe plany i figa z makiem. Ludzie na piękne słowa nie dadzą się nabrać. W tym sezonie miał być medal, a potem autostrada do senatu. Nieźle to sobie wykombinował. Tych słów o mordercach pan nie żałuje? - Cytowałem tylko prezydenta Polski Andrzeja Dudę. Akurat jechałem samochodem i słuchałem radia, gdy udzielałem tej wypowiedzi. Prezydent komentował decyzję PZPN o bojkocie marcowego barażu w Moskwie. Poparł prezesa Cezarego Kuleszę, powiedział, że to jedyna słuszna decyzja, ponieważ z mordercami nie można mieć nic do czynienia. Spodobało mi się to przesłanie, bo było bardzo trafne i dlatego je powtórzyłem. Czyli podtrzymuje pan argument o odpowiedzialności zbiorowej w odniesieniu do wszystkich rosyjskich zawodników? - Jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Naprawdę nie mam nic do żużlowców z Rosji. To są wspaniali ludzie. Ścigałem się w latach 70 z wieloma reprezentantami dawnego ZSRR i oni oddaliby człowiekowi ostatnią kromkę chleba, ale w przypadku wojny nie ma miejsca na półśrodki. A to cegłówką stuknął się pan? - Nie, ale idąc za narracją pana senatora, skoro przytoczyłem słowa prezydenta, to Andrzej Duda też musi się puknąć tą cegłówką. Inna sprawa, że w moich rejonach mówiło się o uderzeniu pięścią głowę, ale cegłą? Najwidoczniej pan Termiński praktykował te metody na sobie, lecz nie zdały one egzaminu. Tak się zastanawiam teraz, czy w niektórych polskich klubach rządzą normalni ludzie, czy jednak już gangsterzy. Przez trzy dni nie dało się do pana dodzwonić. Zaczynałem się martwić, że wziął pan sobie do serca artykuł pana Termińskiego. - Aktywnie odpoczywałem. Zaszyłem się na wsi. Z zasięgiem bywa tam różnie. Pan oberwał rykoszetem, bo stanął w jednym szeregu z Majewskim i Dryłą. Termiński nałożył na nich swoje osobiste sankcje. - Ten facet gdzieś odleciał. Pakiet sankcji, to on powinien rozłożyć nad Rosjanami i dziennikarzami stamtąd. Telewizja panów Majewskiego i Dryły płaci ogromne pieniądze za pokazywanie PGE Ekstraligi, duża kasa wpada Termińskiemu do kieszeni m.in. dzięki mnie, bo opłacam abonament, żeby móc obejrzeć, co weekend zawody żużlowe, w tym spotkania Apatora. Jeśli przestanę, pewnie nie będzie miało to wielkiego wpływu, ale kropla drąży skałę. Pięciu, dziesięciu, stu takich Krzystyniaków powie dość i pławienie w luksusie się skończy. Zobaczymy, czy będzie wtedy taki "hej do przodu". Gdyby nie chodziło o Sajfutdinowa retoryka pana Termińskiego byłaby zgoła odmienna? - Na sto procent siedziałby cicho jak mysz pod miotłą. Próbuje coś ugrać, bo ma w tym interes. Apator traci lidera i nie jest już takim murowanym faworytem do medalu, a na dodatek kariera polityczna może lec w gruzach... naprawdę niech ten pan zamilknie, bo ręce opadają do samej ziemi. Był pan przeciwnikiem uchylania furtek dla klubów, które straciły na wyrzuceniu Rosjan z ligi. Tymczasem rozważane jest wprowadzenie ZZ lub instytucji gościa. - Bardziej gość mi nie przypadał do gustu. ZZ-etkę idzie przeboleć. Jest to w pewnym sensie rekompensata, ale też wywołuje u mnie mieszane uczucia. Nie jestem przekonany, czy ona zda egzamin. Bracia Łagutowie, Sajfutdinow, to absolutna czołówka światowa i ciężko całą trójkę zastąpić. Pan Termiński twierdzi też, że po waszych wynurzeniach rosyjscy zawodnicy zostali zaszczuci, że za chwilę grozić śmiercią będą im również w Polsce. W tekście padły poważne rasistowskie oskarżenia, było też o krwi na rękach. - A czy ten pan ogląda wiadomości? Czy on ma telewizor w domu i widzi, co wyprawia się na Ukrainie? Czy ten człowiek ma uczucia, sumienie? Kobiety są gnębione, bestialsko mordowane, niedaleko nas giną niewinne dzieci, matki, cywile. Jak sobie o tym pomyślę, to aż mnie ściska w gardle i płakać mi się chce, jak można być tak oschłym na ludzką tragedię. Każda sytuacja jest błaha w porównaniu do tego, z czym zmagają się Ukraińcy, ale jak widać na załączonym obrazku dla paru jednostek złotówka ma większą wartość niż życie tych dzieciaczków Jacek Frątczak napisał w niedzielnym felietonie, że fajnie jest domagać się powrotu Rosjan do żużla, ale życia cywilom nikt już nie wróci. - To są święte słowa. Zgadzam się z panem Frątczakiem w całej rozciągłości. Tak jak staję murem za Majewskimi Dryłą. Oni też są stygmatyzowani, a wywalili prawdę między oczy.