Z naszych informacji wynika, że Moje Bermudy Stal Gorzów już nie chce utrzymać Bartosza Zmarzlika za wszelką cenę. Dla finansów klubu to wcale nie jest taka zła wiadomość. Jeśli teraz Zmarzlik ma 1,5 miliona złotych za podpis i 12 tysięcy za punkt, co razem daje kontrakt na poziomie 4,5 miliona złotych, to na nową umowę Stal musiałaby wyłożyć 5 milionów, a klubu zdecydowanie na to nie stać. Stal Gorzów odrobiła lekcję z Bydgoszczy Stal najwyraźniej odrobiła lekcję z Bydgoszczy, która swego czasu nie szczędziła sił i środków, by podpisywać kolejne kontrakty z Tomaszem Gollobem. Przez wiele lat się to udawało, mimo ofert dla Golloba z innych klubów, ale finanse Polonii popadły w ruinę. Ostatnie umowy nie miały już żadnego uzasadnienia, gdy idzie o rachunek ekonomiczny. Ze Zmarzlikiem w Stali jest podobnie. Motor Lublin przez to, że składał Zmarzlikowi oferty w dwóch kolejnych oknach transferowych znacząco przyczynił się do wzrostu jego apanaży w Stali. Te 4,5 miliona złotych dla Zmarzlika w tym roku, to głównie zasługa Motoru. Motor Lublin stać na Bartosza Zmarzlika Oczywiście w tym roku Motor ponowił ofertę i znowu podbił stawkę. Klub ze wschodu Polski stać na złożenie takiej propozycji, bo ma mocne wsparcie spółek skarbu państwa i samorządu. Dla Stali wskoczenie na poziom 5 milionów byłoby już zdecydowaną przesadą. Taki ruch mogłyby jedynie uzasadniać aspiracje polityczne prezesa. Jednak Waldemar Sadowski już powiedział, że jego to nie interesuje, że kandydować nie zamierza, że interesuje go tylko Stal. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Stal skupia się na tym, by utrzymać trzon drużyny. W związku z tym, że jest mocne zainteresowanie Anderseem Thomsenem (ma oferty z Częstochowy, Grudziądza i Torunia, a i Wrocław by go przytulił), to właśnie Duńczyk stał się celem numer 1. Jego obecny kontrakt nie jest przesadnie wysoki, więc może on liczyć na podwyżkę. Potrzebna szybka akcja z Szymonem Woźniakiem Jeszcze nie wiadomo, jak klub rozegra sprawę Szymona Woźniaka. On też ma oferty, w tym kuszącą propozycję powrotu do Polonii Bydgoszcz, ale jeśli Stal straci Zmarzlika, to na odejście drugiego Polaka nie może sobie pozwolić. W zasadzie to działacze Stali muszą sobie teraz odpowiedzieć na pytanie, czy czekać na ruch Woźniaka (rok temu przyszedł z ofertą Apatora i zażyczył sobie pół miliona za podpis), czy też wyjść z inicjatywą i zaproponować mu coś teraz na zasadzie oferty nie do odrzucenia. Najmniejszy problem jest na ten moment z Martinem Vaculikiem, który ma w Stali świetny kontrakt (800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt) i nie musi zmieniać klubu za wszelką ceną. On też może zyskać na odejściu Zmarzlika, bo może się okazać, że dzięki temu także dostanie jakąś podwyżkę. Przy utracie Zmarzlika najważniejszy będzie przekaz medialny. Stal ma to szczęście, że w kadrze jest młody, zdolny wychowanek Oskar Paluch. Klub może spokojnie ustawić całą komunikację pod niego. To także ukoi ból kibiców po ewentualnej stracie Zmarzlika.