Huckenbeck jeszcze nigdy nie był liderem w polskim klubie. Do tej pory prezesi traktowali go jak drugą linię lub zawodnika walczącego o skład. Tak było wcześniej w Opolu, Bydgoszczy, Grudziądzu oraz Łodzi. Niemiec tym liderem został dopiero w trzech ostatnich sezonach, kiedy jeździł na torach Speedway 2. Ekstraligi dla bawarskiego Trans MF Landshut Devils. Czy tak samo będzie w sezonie 2024?Cała prawda o formie Rosjanina. Wszyscy będą w szokuO jego dokonaniach w tej drużynie wiele mówi średnia z poprzednich rozgrywek - 2,173, która była... najsłabsza na przestrzeni tych trzech lat. Na zapleczu PGE Ekstraligi Huckenbeck wydaje się być pewniakiem do zdobywania 10-12 punktów w meczu. Taki wynik z pewnością zadowoli prezesa Jerzego Kanclerza oraz wszystkich kibiców Abramczyk Polonii. Co ciekawe, Kanclerz był już prezesem Polonii podczas drugiej przygody Niemca w tym klubie. Obie strony wówczas bez mrugnięcia okiem uznały, że lepiej się rozstać. Polonia mocno nalegała, Huckenbeck potrzebował czasu do namysłu Sternik Polonii zaczął namawiać Huckenbecka do powrotu już chwilę po sezonie 2023. Wtedy jednak nie był jeszcze znany los ekipy z Landshut, więc żużlowiec grał na zwłokę. Nie opłacało mu się odchodzić, więc na wstępie rzucał zainteresowanym prezesom wysokie stawki. Mówiło się, że na samym początku oczekiwał za podpis ponad 400 tysięcy złotych i 5 tysięcy za każdy zdobyty punkt. Chętniej o transferze zaczął rozmawiać dopiero wtedy, kiedy okazało się, że Bawarczycy nie przystąpią do rozgrywek na zapleczu PGE Ekstraligi.Ogólnie to mógł być rok powrotów do Polonii, bo oprócz Buczkowskiego (jeździł w Bydgoszczy w latach 2005-2009 oraz 2012-2013) i Huckenbecka, łączony z przenosinami był jeszcze Dimitri Berge (2019-2020). Finalnie Francuz trafił do ligowego rywala, czyli Cellfast Wilków Krosno, a kolejną szansę otrzymał Duńczyk Andreas Lyager, który przed rokiem... również wrócił do Bydgoszczy razem z Davidem Bellego, jednak powrót tego drugiego zawodnika był całkowitą katastrofą. Czeka ich drastyczny spadek?! To będzie szok