David Bellego szedł do Fogo Unii Leszno niejako ratunkowo, bo z klubu odszedł lider, Emil Sajfutdinow. Było pewne, że tego zawodnika on zastąpić nie będzie w stanie. Bellego miał po prostu robić, co się da. Nikt nie oczekiwał wielkich cudów i takich też nie było, choć oczywiście nie można mówić o żadnej katastrofie. Francuz zakończył PGE Ekstraligę ze średnią 1,487 i był lepszych od takich żużlowców, jak Oliver Berntzon czy Gleb Czugunow, czyli tych mających już za sobą udział choćby w pojedynczych turniejach Grand Prix. Bellego to od lat zawodnik szerokiej światowej czołówki i wielce prawdopodobne, że mimo wszystko liczył na nieco więcej, jeśli chodzi o tamten sezon. Jakby nie patrzeć, człowiek który regularnie bierze udział w rozgrywkach SEC, jest liderem pierwszoligowej drużyny i systematycznie pnie się w górę, ma prawo liczyć na lepsze wyniki. Szału nie zrobił, ale co ciekawe, jest zadowolony z tego, czego się nauczył i generalnie sezon ocenia pozytywnie. Powiedział to w wywiadzie przeprowadzonym przez media Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Chwilowo był wyklęty. Wraca ratować plan Kanclerza Francuski żużlowiec po sezonie 2021 odszedł z klubu, czym przysporzył sobie w Bydgoszczy wielu antyfanów. Mówiło się, że Bellego słabo się zachował, że miał zaakceptować warunki, które ostatecznie zmienił, bo Unia dała mu lepszą kasę. Gdy jednak dokładnie tak samo postąpił Wadim Tarasienko, wielu zrozumiało że tu raczej przypadku nie ma. Historia niemniej zatoczyła koło i po roku nieobecności, Bellego wraca do Bydgoszczy. Podobnie zresztą, jak Andreas Lyager, który również rok był "na wygnaniu". Abramczyk Polonia Bydgoszcz musi awansować z dwóch powodów. Po pierwsze, odejście w przypadku braku realizacji tego celu zapowiedział już w zasadzie oficjalnie team Wiktora Przyjemskiego. Po drugie, Jerzy Kanclerz zadeklarował, że w Bydgoszczy będzie PGE Ekstraliga do 2023 roku. Sprytnie tym samym zostawił sobie furtkę właśnie na nadchodzące rozgrywki, bo teoretycznie - będąc drobiazgowym - ten rok już mamy, a Polonii w Ekstralidze nie ma. Obecny rok będzie jednak niezwykle ważny dla przyszłości klubu i w Bydgoszczy każdy o tym wie. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo