Do PGE Ekstraligi trafił po trzydziestce, a od kilku lat zarabia naprawdę duże pieniądze. To jest absolutna czołówka listy płac. Choć trochę pomógł mu przypadek. Dzięki Wilkom jego wartość mocno wzrosła Jeszcze w sezonie 2022 FOGO Unia Leszno zakontraktowała Jasona Doyle’a za 700 tysięcy złotych za podpis i 7 tysięcy za punkt. Jednak po zakończeniu sezonu desperacko szukające wzmocnień po awansie Wilki Krosno położyły na stole wielką kasę, byle tylko wyrwać Doyle’a z Leszna. Padały różne kwoty. Ktoś nawet podał, że Wilki zapłaciły 1,3 miliona złotych za podpis i 13 tysięcy za punkt. W Krośnie dementowali, ale nawet jeśli było milion za podpis i 10 tysięcy za punkt, to i tak przebitka była spora. Gdyby Apator mógł dać więcej Wilki w 2023 spadły z PGE Ekstraligi i Doyle musiał znaleźć nowego pracodawcę. I znalazł, choć według naszych informacji już nie tak szczodrego. ZOOleszcz GKM Grudziądz też go bardzo chciał, ale zabrakło kogoś, kto podbiłby stawkę. Apator Toruń chciał go mieć, ale właściciel klubu jasno określił, że nie wyda na ten kontrakt więcej niż 700 tysięcy za podpis i 7 tysięcy za punkt. Apator nie mógł sobie pozwolić na więcej, bo miał w kadrze kasujących miliony Emila Sajfutdinowa, Patryka Dudka i Roberta Lamberta (każdy z milionem lub prawie milionem za podpis). A Wiktor Lampart jako U24 też ma zarabiać 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt. Dlatego dla Doyle’a Apator nie miał jakieś super gaży. Drugi na liście płac w GKM-ie ZOOleszcz GKM zaproponował 950 tysięcy za podpis i 9,5 tysiąca za punkt. Dużo, nawet bardzo dużo, jak na ten klub, a Doyle nie mając innej równie dobrej propozycji, oczywiście skorzystał i stał się numerem 2 na liście płac GKM-u. Więcej, bo milion za podpis i 10 tysięcy za punkt ma Max Fricke. W każdym razie, jakby nie spojrzeć, to Doyle stał się jednym z tych zawodników, którzy w jeden wieczór zarabiają ponad 100 tysięcy. A zaczynał od groszy, bo w Rawiczu, nawet przy komplecie punktów zarabiał 7,5 tysiąca złotych. Za mecz. Teraz ma więcej za 1 punkt.