Przypomnijmy, że w zeszłym roku Wiktor Przyjemski niemal w pojedynkę ciągnął Polonię przez cały sezon. Jak policzyła redakcja Interii, punkty tego 18-letniego chłopaka uratowały klubowi ligowy byt. Tak naprawdę jest żadnej przesady można było go nazwać liderem pełną gębą. Wiktor miał momentu, w których dosłownie był nie do pokonania, zwłaszcza na swoim torze. Bydgoscy kibice go uwielbiali i bardzo obawiali się, że może odejść, jeśli nie będzie awansu do PGE Ekstraligi. Awansu jak wiemy nie było, a Wiktor w kluczowej fazie sezonu doznał kontuzji, która skutecznie wyleczyła Polonię z marzeń o PGE Ekstralidze. Choć jego uraz pozornie wydawał się lekki, lekarze woleli nie ryzykować. Kolejny upadek mógł się skończyć bardzo źle. Część kibiców miała do Wiktora pretensje, że nie spróbował wystąpić w tak ważnych meczach, wiedząc jaka jest stawka. Te pretensje były jednak absurdalne, bo ryzyko było ogromne, a kontuzja wbrew pozorom poważna. Przyjemski upadł, a chamstwo nie znało granic Podczas Kryterium Asów w jednym z biegów Wiktor się przewrócił. Po dość niepozornej kraksie potrzebował chwili, by pozbierać się z toru. Wówczas grupa osób siedzących na wyjściu z drugiego łuku dała pokaz swojego chamstwa. W bardzo wulgarny sposób wyśmiewała upadek zawodnika i pytała, czy już zakończy sezon po tym zajściu. Na szczęście tych osób było niewiele i momentalnie zostały spacyfikowane przez normalnych ludzi. Niebywałe jednak, że komuś takie rzeczy przychodzą do głowy. Zdecydowana większość bydgoskich kibiców wciąż Wiktora Przyjemskiego uwielbia i czeka na jego powrót. Być może stanie się to już za rok. Jest jeden, podstawowy warunek. Abramczyk Polonia musi awansować do PGE Ekstraligi, bo tylko w niej Wiktor może realizować się sportowo. Jak wiemy, rok temu przerósł rozgrywki na zapleczu, będąc najlepszym ich zawodnikiem ledwie w wieku osiemnastu lat. Jeszcze w trakcie sezonu zapowiadał, że chce iść do PGE Ekstraligi.