W ostatnich latach historię Zdunek Wybrzeża Gdańsk można było uszeregować w regularne, trwające około roku cykle. W listopadzie - podczas przedstawiania nowych zawodników - z dumą mówiło się nad morzem o ekstraligowych aspiracjach. Kiedy jednak nadchodził sezon, zespół nie spełniał pokładanych w nim nadziei i szybko odpadał z rywalizacji o awans. Później wyciągano wnioski, kontraktowano jeszcze lepszych zawodników i znów wracano do punktu wyjścia - najwyższa klasa rozgrywkowa wciąż była nieosiągalna. Nie inaczej było w minionym sezonie. Transfery Wiktora Kułakowa i Jakuba Jamroga, a przede wszystkim wygrana licytacja o Michała Gruchalskiego miały dać gdańszczanom pewny niemal awans. Gdy na jaw wyszły problemy finansowe ich głównego przeciwnika - Unii Tarnów, co bardziej optymistyczni kibice Wybrzeża oczami wyobraźni widzieli już spotkania z Betard Spartą Wrocław czy Moje Bermudy Stalą Gorzów. Niestety, Gruchalski nie spisał się na miarę swoich możliwości. Co gorsza, kapitan zespołu Krystian Pieszczek zaliczył najgorszy sezon od lat. Papierowi faworyci do awansu aż do ostatniej kolejki drżeli o swój udział w fazie play-off i zapewne nie dostąpiliby tego zaszczytu, gdyby nie fala kontuzji trapiąca Abramczyk Polonię Bydgoszcz. W półfinale nie udało im się przełamać klątwy. Gdańszczanie zebrali spore manto od Cellfast Wilków Krosno. Zdunek Wybrzeże zaliczy kolejną wtopę? Tym razem sytuacja przy ulicy Zawodników 1 prezentuje się zgoła inaczej. Tadeusz Zdunek, widząc wyścig zbrojeń pomiędzy Stelmet Falubazem Zielona Góra i Cellfast Wilkami Krosno, zdecydował się na dość spokojne ruchy transferowe. Do Gdańska nie trafiła tej jesieni żadna wielka gwiazda. Skupiono się na wymianie najsłabszych ogniw - Michała Gruchalskiego zastąpiono Wiktorem Trofimowem, zaś odchodzącego do ROW-u Rybnik Krystiana Pieszczka Adrianem Gałą. Celem zespołu będzie "zaledwie" awans do fazy play-off. To założenie jest o tyle prostsze do zrealizowania, że od przyszłego roku będzie brać w niej udział aż 6 zespołów. Wyprzedzenie w tabeli dwóch innych drużyn "załatwi" temat. Czy tak radykalne obniżenie poprzeczki oznacza, że gdańszczanie mogą być już zupełnie pewni spełnienia planu minimum? Niekoniecznie. O aspiracjach na pierwszą szóstkę głośno mówi się także w Trans MF Landshut Devils - drużynie znacznie przewyższającej Wybrzeże atutem własnego toru i zapleczem młodzieżowym.