Andrzej Rusko, prezes Betard Sparty w niedawnej rozmowie z Grzegorzem Leśniakiem, szefem Cellfast Wilków miał dawać mu nadzieję, że wiosną będzie mógł dołożyć do składu Gleba Czugunow. Prezes beniaminka miał usłyszeć m.in., że jego Wilki są bliższe sercu prezesa Rusko, bo ZOOleszcz GKM Grudziądz jest jakiś taki mało ambitny. Czugunow miał być w Wilkach, a trafił do GKM-u Finalnie jednak okazało się, że prezes Sparty nie tylko nie poczekał do wiosny, ale i też nie wypożyczył Czugunowa do Wilków, lecz do GKM-u, co jednak zmienia układ sił w PGE Ekstralidze. Nie ulega wątpliwości, że Wilki z Czugunowem mogły stać się jeszcze mocniejszym zespołem. Raz, że miałyby silniejszą kadrę, a dwa, że GKM nie miałby już na rynku nikogo ciekawego do wzięcia. Teraz GKM ma kłopot bogactwa i za chwilę będzie się musiał zastanowić nad tym, co zrobić z nadwyżką. Trudno powiedzieć, dlaczego prezes Rusko zmienił zdanie. Być może uznał, że rozpychające się łokciami na giełdzie Wilki mogą w przyszłości stanowić większe zagrożenie niż GKM. Do Grudziądza i tak mało kto chce iść, a Wilki już w pierwszym ekstraligowym oknie transferowym ściągnęły pięciu zawodników, choć rynek był mocno przebrany. Wyrwały z Fogo Unii Leszno Jasona Doyle’a, a z GKM-u Krzysztofa Kasprzaka. Szalejące Wilki zagrożeniem dla Sparty Tak szalejące Wilki za rok mogłyby się dobrać do zawodników Sparty. A GKM ani teraz, ani za rok, czy dwa nie będzie dla Sparty żadnym zagrożeniem. Krosno ma wielkie plany i równie wielkie ambicje. Być może prezes Rusko to zauważył i uznał, że dla niego lepiej będzie, jak wzmocni GKM, a nie Wilki. Inna sprawa, że teraz wszyscy poza Krosnem zadowoleni. GKM, bo ma kadrę, która daje nadzieję na skuteczną walkę o utrzymanie. Czugunow, bo dostał dobre warunki z gwarancją każdorazowego wpisu do meczowego składu. Kibice żużla w całej Polsce dostaną dzięki tej decyzji emocjonującą walkę o uniknięcie spadku do samego końca. Czytaj także: Takie pytanie im zadał. Wszyscy byli w szoku