- Takie biegi mógłbym oglądać non-stop - przyznaje prezes Włókniarza Michał Świącik, a na jego koncie na Facebooku można obejrzeć wyścig Kacpra Woryny. Nie jeden, ale nawet dwa, bo działacz chwilę po wrzuceniu posta dodał link do kolejnego biegu Woryny już w komentarzu. Kibice Włókniarza szybko podłapali temat. - Ten bieg obejrzałem więcej razy, niż ma "Moda na sukces" - przyznaje Sebastian. - Aż mnie ciarki przeszły - dodaje Adrian. - Coś wspaniałego - puentuje Bolek. Woryna lepszy niż "Moda na sukces" Zacznijmy od wyrażenia podziwu dla pana, który obejrzał bieg Woryny więcej razy, niż "Moda na sukces" ma odcinków. Ile właściwie ich ma? Krąży taki żart, że tylko Chuck Norris wie, ile "Moda na sukces" ma odcinków. Internet też jednak wie. Sprawdziliśmy? Okazało się, że 9 lutego, to dzień premiery odcinka numer 8956. Tyle razy obejrzeć wyścig Woryny, to coś nieprawdopodobnego. Nawet zważywszy na to, że emocji jest tam zdecydowanie więcej niż w amerykańskiej telenoweli. Tak naprawdę to trudno wybrać, która z dwóch akcji Woryny jest lepsza. Jakby spytać kibiców Włókniarza to zdania pewnie też będą podzielone. Co będzie z Woryną po odejściu Lewickiego? Wielu sympatyków częstochowskiej drużyny zadaje sobie jednak pewnie pytanie, czy w tym roku Woryna będzie równie dobry, a może nawet jeszcze lepszy niż w poprzednim. Zawodnikowi bardzo pomogło wsparcie Rafała Lewickiego, który na co dzień pomaga Artiomowi Łagucie. Lewicki miał w tamtym roku czas (Łaguta jako Rosjanin był zawieszony) i mógł wejść do sztabu Woryny. Wraz z jego pojawieniem się wyniki poszły w górę. Teraz jednak Łaguta wraca do Polski (jest zielone światło dla Rosjan z polskim paszportem), więc i Lewicki na powrót przejmuje rolę szefa jego sztabu. A Woryna będzie sobie musiał radzić bez Lewickiego. We Włókniarzu uważają, że rozłąka z Lewickim nie odbije się na Worynie. Jednak na razie to tylko słowa. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w praktyce. Dodajmy, że Włókniarz przeznaczył ligowy kevlar Woryny na aukcję, która zostanie przeprowadzona w sobotę na Balu Charytatywnym Hospicjum Ziemi Częstochowskiej. Zobacz również: Armia amatorów, a kosztuje tyle, że głowa boli