Takiej ekipy w Rybniku nie było od dawna. Prezes klubu jednak nie przestaje i jeszcze próbuje wyrwać młodzieżowca z Leszna. W klubie wierzą, że to może być ten sezon. Po cichu na to liczą Kibiców czeka niesamowity sezon w drugiej klasie rozgrywkowej. Poziom wydaje się być tak wyrównany, że niczego nie będziemy pewni, aż do samego końca. Wiele z tych drużyn marzy także o awansie do PGE Ekstraligi. Nie ukrywają tego również w Rybniku. - Prezes głośno nie mówi, ale myśli, żeby w końcu wygrać 1. Ligę. Ja też tak myślę i będziemy robić wszystko, żeby w końcu ROW Rybnik wrócił do najmocniejszej ligi na świecie. Ma być dobrze. Po to człowiek pracuje i się przygotowuje, żeby było coraz lepiej - mówi Antoni Skupień dla Tygodnika Żużlowego. W zespole pojawiły się cztery nowe twarze. Szkoleniowiec INNPRO ROW-u oznajmia, że będą mieć najmocniejszego zawodnika do lat 24. - Każde nowe wzmocnienie mnie cieszy. Na pewno Rohan Tungate i Norick Bloedorn, bo obu chciało pół ligi, jak nie lepiej. Uważam, że jeden i drugi to powinien być strzał w dziesiątkę. Pokazali, że potrafią jechać i znają już pierwszoligowe tory. Powinniśmy mieć bardzo mocne U24, a przynajmniej ja na to liczę - odparł. Będzie o jednego za dużo. Powtórka z rozrywki? Wciąż nie wiadomo, kiedy do pełnej sprawności wróci Patrick Hansen. Duńczyk zaliczył groźny upadek w fazie play-off podczas meczu w Ostrowie. Mało brakowało, a byłby sparaliżowany. Zawodnik nie poddaje się i wierzy, że zdąży wrócić na tor już w marcu. Gdy ktoś sobie to jednak policzy, to w Rybniku będzie o jednego zawodnika za dużo. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło w minionym sezonie. Wówczas Krzysztof Mrozek podpisał kontrakt w kwietniu z Matejem Zagarem, a po paru tygodniach na wypożyczenie udał się Krystian Pieszczek. W tym czasie mieli nadwyżkę seniorów, co było bardzo kłopotliwe. W parku maszyn panowała gęsta atmosfera, co odbijało się oczywiście na wynikach. Teraz może być podobnie.