Na ten moment wygląda to tak, że Polonia jedzie w play-off przeciwko zespołowi z Rybnika. Teoretycznie wszystko może się zmienić, ale nie wygląda to zbyt realnie. Przed bydgoszczanami w tabeli jest oczywiście Falubaz, ale też Arged Malesa. W ostatniej kolejce poloniści jadą do Łodzi, Arged Malesa ma u siebie Wybrzeże, a ROW jedzie do Zielonej Góry. Wielce prawdopodobne, że Polonia w takim układzie zostanie na trzecim miejscu w tabeli. Wówczas tak jak pisaliśmy, pojedzie z ROW-em. Już starcie z ekipą Krzysztofa Mrozka może być dla Polonii kłopotliwe, bo choć na początku sezonu w Bydgoszczy miejscowi zdecydowanie wygrali, to jednak tego meczu nie można traktować do końca na poważnie. ROW jechał jeszcze bez dokonanych później wzmocnień. Potem stał się inną drużyną, która zresztą bez problemów pokonała Polonię w meczu rozegranym miesiąc temu. Tak więc szanse na awans dalej są po obu stronach mniej więcej podobne. Może minimalnym faworytem jest jednak Polonia. Tego rywala bardzo nie chcą. Ależ oni im nie leżą! Polonia w kolejnej rundzie play-off może jednak trafić na bardzo niewygodnego rywala, z którym zawsze ma problemy. To oczywiście zespół Landshut Devils, który raczej nie będzie faworytem starcia z Arged Malesą (to z nimi prawdopodobnie pojedzie drużyna Sławomira Kryjoma), ale spokojnie może awansować jako lucky loser. Wówczas istnieje prawdopodobieństwo, że trafi na Polonię, z którą dwa razy u siebie Devils wygrali. W Bydgoszczy przegrywali zaś nieznacznie. Czy jest się czego obawiać? Oczywiście. Tor w Landshut wybitnie nie leży wielu zawodnikom Polonii. W tym roku słabo wypadł tam nawet rewelacyjny Wiktor Przyjemski, dla którego był to najgorszy występ w sezonie ligowym. Rzecz jasna mecz meczowi nierówny, ale powody do obaw z pewnością są. Ścieżka bydgoszczan do ewentualnego finału wygląda na dość skomplikowaną. Planem minimum ma być awans do decydującej rozgrywki z Falubazem, ale o ile w przypadku rywala ten awans wygląda bardzo realnie, o tyle w przypadku Polonii tak łatwo może już nie być.