Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego? Smektała. Memoriał Smoczyka? Smektała. Wreszcie Łańcuch Herbowy? Oczywiście Smektała. 24-letni zawodnik wygrał w tym sezonie trzy prestiżowe turnieje indywidualne. Miał tam wielu mocnych rywali, porównywalnych do tych z którymi musi zmagać się w rozgrywkach ligowych. A w tychże rozgrywkach od dłuższego czasu nie może się odnaleźć. Średnia 1,656. Porażki z wieloma słabszymi od siebie zawodnikami. Do tego więcej tych raczej nieudanych meczów niż tych, z których mógłby być zadowolony. To ligowa rzeczywistość Smektały. Trudno powiedzieć, skąd taka tendencja. Przypadkiem przecież można wygrać jeden turniej, ale nie trzy. W Ostrowie Smektała potwierdził, że klasy sportowej mu nie brakuje, ale z jakichś względów nie jest w stanie przełożyć tego na ligę. I to już kolejny sezon, w którym się to dzieje. Kubera uciekł z pola widzenia O tym, jaki regres zaliczył Smektała niech najlepiej świadczy sytuacja Dominika Kubery, jego wieloletniego partnera z młodzieżowego duetu Fogo Unii Leszno. Jeszcze dwa, trzy lata temu szli łeb w łeb, można wręcz było zaryzykować stwierdzenie, że to Smektała rokował lepiej. Od początku sezonu 2021 jednak zaczęły się jego problemy i przy równoczesnym wystrzale Kubery, poziom sportowy obu panów wyraźnie się rozjechał. Kubera puka do GP, Smektała nie radzi sobie w lidze. Być może powrót do Leszna pomoże Bartoszowi w odbudowie. Trudno tu szukać powodów w braku umiejętności, bo te Smektała ma ogromne. To raczej kwestia psychiki, bo nierealnym jest że chłopak wygrywający trzy duże turnieje rocznie, nie jest w stanie podobnie jeździć w lidze. W Lesznie być może zyska większy spokój, bowiem we Włókniarzu pełnił istotną rolę zawodnika U24. Teraz już ten wiek ukończył, więc uwaga będzie nieco od niego odwrócona. Czytaj także:Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczyłWitali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata