Gilkes został ogłoszony w dwóch klubach, co wywołało spore poruszenie wśród kibiców. Niektórzy przytaczali historie innych żużlowców, którzy za pięć dwunasta zmieniali zdanie i pozostawiali swoje kluby na lodzie, wybierając inny ośrodek. Sprawa Gilkesa faktycznie mogła z pozoru wyglądać podobnie, ale absolutnie nie ma z nimi nic wspólnego. Brytyjczyk rzeczywiście w przyszłym sezonie pojedzie w dwóch klubach z dwóch różnych lig. W Polonii Piła pozostaje na rozgrywki ligowe. W barwach tego klubu zresztą radzi sobie całkiem nieźle. W GKM-ie Grudziądz zaś Gilkes będzie jeździł jedynie w Ekstralidze U24. To dobre rozwiązanie dla wszystkich stron. Gilkes ma sporo okazji do startów, GKM "wychowuje" sobie być może zawodnika na przyszłość, a Polonia pozostawia w składzie żużlowca, który do tej pory się sprawdzał. Koniec z zagranicznym juniorem, ale on i tak by z tego nie skorzystał Przypomnijmy, że w sezonie 2024 w drugiej lidze nie będzie już zagranicznego juniora, co w przypadku wielu zawodników było naprawdę wielką szansą na wypromowanie się. Teraz poprzeczka będzie zawieszona znacznie wyżej, bo trzeba będzie znaleźć sobie seniorskie miejsce w zespole. A wiemy, że prezesi do żużlowców w tym wieku mają jednak nieco ograniczone zaufanie i w sumie trudno im się dziwić. To często zawodnicy o dużych wahaniach formy. Gilkes jednak i tak w żaden sposób nie może czuć się dotknięty tą zmianą, bo jest z rocznika 2002, który w tym roku skończył wiek juniora. Za rok Dan będzie miał jeden z najbardziej newralgicznych momentów w swojej karierze, czyli pierwszy jako senior. W żużlu często weryfikuje to zawodnika. Wielu obiecujących młodzieżowców nie poradziło sobie później właśnie ze względu na słaby pierwszy rok wśród dorosłych żużlowców.