Pokaż mi ustawienia swojego motocykla, a powiem ci jakim jesteś żużlowcem. Odpowiednie dopasowanie sprzętu do warunków atmosferycznych i torowych jest dziś w czarnym sporcie niemal tak kluczowe jak dobry silnik czy wysokie umiejętności jazdy. Zawodnik i jego mechanicy mają do dyspozycji wiele atrybutów motocykla, które dostosowują zarówno w trakcie zawodów, jak i przed nimi: wielkość każdej z 4 zębatek (na: tylnym kole, wale silnika oraz koszu i wałku sprzęgła), czas zapłonu, dysze gaźnika czy docisk sprzęgła. Liczy się nie miękkość, a wielkość Wielu zawodnikom - szczególnie tym ze ścisłej światowej czołówki - to nie wystarcza. Wciąż główkują oni nad udoskonalaniem swych motocykli. W tak zaawansowanej fazie "wyścigu zbrojeń" malutki niuans może zadecydować o naprawdę sporym sukcesie. Jeszcze niedawno cały żużel żył sprawą opon - na rynku pojawiło się nowe ogumienie tureckiej firmy "Anlas" i zawodnicy, którzy z niego korzystali osiągali o wiele lepsze wyniki. Okazało się, że nie spełniały one regulaminowych norm twardości - były zbyt miękkie i dawały żużlowcom o wiele większą przyczepność. Wadliwą partię wycofano, a nowe Anlasy mają już parametry zbliżone do konkurencyjnych Mitasów czeskiej produkcji. Niesmak w środowisku pozostał jednak do teraz, a wielu ekspertów wciąż podejrzliwie przygląda się tylnym kołom motocykli. Okazuje się, że w swych obserwacjach zwracali oni uwagę na zły atrybut. Dziś zawodnicy większą wagę niż do miękkości koła, przykładają do jego wielkości! . Różnica średnic tylnych kół u różnych zawodników dochodzi dziś nawet do 10 cm - wartości zaczynają się od 19 cali, a kończą na 24. Żużel jak jazda samochodem po gołoledzi Mechanikom wykorzystującym ten niuans chodzi o zmianę prędkości obrotowej, czyli - tłumacząc z polskiego na nasze - o to, ile razy w ciągu wyścigu obróci się tylne koło. By żużlowiec mógł przejechać wiraż "ślizgiem" koło musi buksować, a więc kręcić się z prędkością o wiele większą od tej, jaką osiąga motocykl. Kierowcy samochodów znają to zjawisko z dróg pokrytych gołoledzią, choć oczywiście dla nich jest ono niepożądane. Mniejsze koło na tej samej trasie obróci się więcej razy od większego - to zupełnie logiczne. Zmniejszając więc średnicę tylnego koła, żużlowiec liczy, że jego motocykl okaże się mocniejszy i lepiej wykorzysta przyczepną nawierzchnię. Na twardym torze zbyt "szybkie" koło sprawi jednak, że maszyna okaże się zbyt mocna i najzwyczajniej w świecie będzie "palić gumę".