Sprowadzenie Jakobsena przed sezonem 2022 było strzałem w dziesiątkę. Żużlowiec miał bardzo udany poprzedni rok. Punktował równo i podobać się mogła jego waleczna postawa. W środowisku można było usłyszeć wiele pochwał w jego kierunku, a także określeń "nowy Thomsen". Na początku bieżących rozgrywek jednak zatracił prędkość i skuteczność. GKM liczył na Jakobsena Jakobsen w ubiegłorocznych zmaganiach wykręcił średnią biegową 1,616. W GKM-ie liczyli na progres, zwłaszcza że przed sezonem podpisał z klubem aż dwuletni kontrakt. To najlepszy dowód na wiarę działaczy w 25-letniego Duńczyka. Po pięciu kolejkach drużyna Janusza Ślączki zdobyła tylko punkt. W zasadzie już każdy zawodnik miał już słabszy moment. Za bardzo nie widać światełka w tunelu dla grudziądzan. Zdrowie lidera Nickiego Pedersena z dnia na dzień się nie poprawi. Pozostali także nagle nie zaczną lepiej punktować. Rezerwy można dostrzec w postawie Jakobsena. 6+2, 4+1, 9, 8 i 9+1 w sześciu startach - to punkty zdobyte przez Jakobsena w tym sezonie (średnia biegowa 1,539). Nie są to wyniki zadowalające dla obcokrajowców. Zamiast progresu, jest mały regres. W Toruniu mógł pokonać gwiazdę Na Motoarenie zawody zaczął słabo (przegrał nawet z juniorem Krzysztofem Lewandowskim), ale w biegiem czasu odnalazł właściwe przełożenia. Przez ponad trzy okrążenia jechał nawet przed liderem For Nature Solutions KS Apatora - Emilem Sajfutdinowem. Dopiero na czwartym kółku Rosjanin dopiął swego. Tego dnia Jakobsen miał na rozkładzie choćby wciąż szukającego formy Patryka Dudka czy Pawła Przedpełskiego. Od zawodników aspirujących do grona liderów wymaga się jednak jeszcze więcej. A patrząc na tegoroczną postawę Pedersena i Czugunowa, to liderowanie w GKM-ie nie jest czymś niewykonalnym dla Jakobsena.